Stali bywalcy :)

poniedziałek, 11 stycznia 2021

9 / 2021

A dziś na dzień dobry w pracy czekała na mnie taka piękna niespodzianka 😁

Pierwszy raz w swojej historii na moim pracowym parapecie tak mi ślicznie pokazał kolorki. Grudnik.

Uczę się cały czas tego Bloggera. Pewnie widać, że już umiem wstawić zdjęcie, prawda? Może łatwiej by mi szło gdybym robiła to na kompie, a ja tu wszystko z telefonu dziubie. Mimo wszystko tak mi wygodniej 😉

Posiedziałam dziś w pracy dwie godzinki dłużej. Trochę się odkopałam z robotą. W zasadzie to tylko ciut, ale zawsze to coś. Mnóstwo całe terminowych rzeczy zwaliło mi się na głowę i dlatego stres mnie zżera i jeszcze każdy czegoś chce, na już, tu i teraz. A do tego lęk i obawa jak to będzie ze mną dalej. Bo na chwilę obecną wygląda na to, że nawet jeśli załapię się na awans to oprócz tego, że będę musiała ogarnąć się w nowym miejscu, to trzeba będzie pociągnąć robotę na moim obecnym, bo póki co następcy brak, a jak się znajdzie to potem wprowadzić go/ją w mój temat. Czarno to widzę. Naprawdę. Ten rok będzie trudny. 
Czy pisałam o tym, że wczoraj prócz obżarstwa bezowego tortu pani na Pe  (jak Pavlova) to urządziłyśmy sobie z Małą domowe spa. Konkretnie to tym razem ja ją spa-owałam. Niech ma trochę relaksu. 
Mama jej Kawalera ma poważne problemy zdrowotne. Onkologiczne jak się okazuje. Zaczynają dopiero poszerzać diagnostykę. Jeszcze nie wiedzą czy znalezione zmiany to przerzuty czy jeszcze nie. No i martwi się to moje dziecko razem z Kawalerem. 

A Młody z Panną dojrzewają do odwołania wesela i zrobienia tylko ślubnego obiadu plus kawa i tort. 

Nasz domowy tygrys od pewnego czasu robi nam niespodzianki. Zamiast do kuwety to gubi gówienka po mieszkaniu. Nie za każdym razem, ale trzyma nas w niepewności. Zaczęła w drugiej połowie grudnia i tak raz na tydzień chyba jej się zdarzy. Wiem, na czytałam się żeby kota nie karcić, nie stresować, bo kot woła ratunku. No tak w skrócie bym to ujęła. Kombinowaliśmy różne powody. Jest już powrót do tradycyjnego żwirku, kuweta sprawdzona, prawie sterylna, tak wyszorowana, kot przebadany, z wygolonym brzuszkiem, bo miał robione usg, a gówienka też przebadane. Wszystko jest w porządku, a niespodzianki się zdarzają. Może trzeba go/ją jednak zdyscyplinowac żeby zajarzyła, że tak nie wolno... 
Jesli ktoś z Was akurat jadł coś to przepraszam. 

No i tym miłym akcentem... Kolorowych snów kochani! 


 

6 komentarzy:

  1. Więcej kuwet, przynajmniej jeszcze jedną gdzies postaw.Jedzenie w innym miejscu, picie w innym, moze ma jakis stres, coś przestawione, moze tęskni za córką. To gubienie, czy zalatwianie się po za kuwetą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie załatwianie, ale specyficzne bo biega wówczas po calym mieszkaniu i zostawia laseczki, wszędzie po troche. Kupy są normalne, rzekłabym że standardowe.

      Usuń
  2. Nikt Ci lepiej nie doradzi niż autorka bloga
    https://uszatyii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. A ta kupka miękka? Duża? Mój kotek tak robił jak miał lekkie zaparcie i trochę nie mógł się wykupkać... Doszłam do tego po dłuższym czasie... Zgadzam się,że nie karcić. To nic nie da.
    Ella-5

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też obstawialiśmy zaparcie. Teraz kota dostaje jakąś tabletkę na poprawę flory bakteryjnej.

      Usuń