Wczoraj spacer, zimowy, zaśnieżony, wokół jeziora, a potem wieczorem próba generalna mopa z Lidla 😁
Dziś... Leniwa niedziela... Rano szybka pobudka, odśnieżanie auta i zaśnieżonymi drogami, na szczęście pustymi, musiałam przemieścić się z miejsca A do B. Udało mi się w miarę szybko załatwić czipa więc jeszcze rano sennymi ulicami zaliczylam powrót do domu. Wzięło nas z Małą na oglądanie.
Zaraza - polski film opowiadający o epidemii ospy we Wrocławiu pod koniec lat sześćdziesiątych. Nasze własne komentarze uświadomiły nam, że jesteśmy prawie ekspertkami w temacie procedur epidemicznych i reżimu sanitarnego 😁
Nieracjonalny mężczyzna - kino W. Allena, ale dobrze się oglądało, bo z jego kinem to różnie...
Potem przełączyłam się na jedynkę żeby oglądać Osiecką, a potem na YT wyszukałam sobie jej rozmowy/wywiady żeby porównać oryginał z serialem.
W tak zwanym międzyczasie zrobiłam obiad i koncertowo spierniczylam (beza wysuszona aż za bardzo i za długo miksowany krem który jeszcze ciut i byłby masłem chyba) bezową Pavlową, ale cóż było robić, zjadłyśmy 😁
A teraz idę spać, przynajmniej taki mam zamiar.
Kolorowych snów...
Ten obrazek sprawił że oplułam się kawą ;-)
OdpowiedzUsuńAke