Stali bywalcy :)
poniedziałek, 30 stycznia 2023
3 / 2023
poniedziałek, 9 stycznia 2023
2 / 2023
Moje blogowanie
Zaczęło się od tego, że zajrzałam do Wilmy, by sprawdzić czy na pewno nie pojawił się jakiś wpis. Niestety wpisu brak. Myślę, że nowy już się nie pojawi. Takie to blogowe życie, biorę pod uwagę tzw. czarny scenariusz. Nikt nekrologu nie zamieści... Brak mi jej obecności w blogosferze, komentarzy w moim mikroświecie, wieści co u niej...
Od Wilmy poszłam z wizytą w nowe miejsca. W jednym z nich złożyłam życzenia z okazji blogourodzin i zaraz potem z automatu zaczęłam się zastanawiać kiedy i które blogourodziny ja będę obchodzić. Pamiętam, że świętujemy razem z Iksińską. Wiem, że ona na bank wie który to był rok. Trochę czasu mi to zajęło, bo ja trochę tu, trochę tam, a pamięć średnia, żeby nie powiedzieć marna. Wiem, że długo 😉 Ale doszłam do tego i uwaga u mnie wygląda to tak, że startowałam na Blox.pl we wrześniu 2004 roku...
1.) Blox.pl - Anonimowy Blog - od 20.09.2004 do 25.03.2008
2.) Blox.pl - Blog Anonimki - od 25.03.2008 do 4.03.2019
3.) Blogger - Blog Anonimki - ciąg dalszy - od 12.04.2019 do nadal...
Czym jest dla mnie blogowanie? Pamiętnikiem (bo zwierzam się), kroniką (bo staram się wpisywac chronologicznie wydarzenia rodzinne), odskocznią (zajmuję głowę czymś zupełnie innym) , kanapą u terapeuty (z Waszą pomocą przepracowuje tu swoje problemy), powiernikiem (czasem człowiek musi, inaczej się udusi), innym światem (nowe inne znajomości), sekretem i tajemnicą (bo cały czas mam nadzieję, że nikt że znajomych bliższych, dalszych nie wie że ja cokolwiek bloguję)...
A dla Was?
poniedziałek, 2 stycznia 2023
1 / 2023
Nowy rok, nowe postanowienia? ... Nie, nie robiłam żadnych. Ale... jestem mocno przerażona swoim stanem fizycznym i kompletnym brakiem kondycji. Mam 54 lata, a fizycznie mam wrażenie, czuję się na 70-80 co najmniej. Tworzy mi się zamknięte kółko. Bolą mnie biodra i nogi więc unikam ruchu i one pewnie dlatego bolą. Nogi i stawy sztywne, nie rozruszane, poprzykurczane. Każdy krok łączy się z bólem, może nie umieram z tego bólu, ale go czuję. No jak dla mnie to dramat. A o powrocie do biegania, do aktywności, tylko gadam. Dziś żeby nie było, zaczęłam jogę. Bo też doszłam do wniosku, że spróbuję jogi, może uda mi się trochę porozciągać. Zatem 1 stycznia, czyli jeszcze przed północą, nie bacząc na godzinę, poszukałam na YT kanału z jogą. Ćwiczyłam zgodnie z tym filmem. Czułam jak mi się kręgosłup i mięśnie rozciągały. Bardzo fajne doświadczenie. Inna sprawa to to, że momentami myślałam że umrę, bo np. siad skrzyżny to nigdy nie była moja ulubiona pozycja, a co dopiero teraz. Tak że spocić się spociłam. Chciałabym tak ćwiczyć częściej. Jak się wciągnę to może zainwestuję w matę, bo póki co ćwiczyłam początkowo na pledzie, a potem po prostu na podłodze. Jutro chyba przyniosę z piwnicy karimatę piankową kupioną sto lat temu na plażę w Cro 😉, bo kto powiedział że to musi być specjalna mata do jogi...?
Sylwestrowaliśmy we dwoje razem z Polsatem. Było fajnie. Młoda znowu wojażuje, witała Nowy Rok trzy godziny wcześniej niż my. Młodzi byli na imprezie zorganizowanej lokalnie przy ogródkach działkowych. Dziś (1.01) to cały dzień lenistwa i odsypiania. Jutro (2.01) mamy oboje wolne, wybieramy się na wycieczkę.