Stali bywalcy :)

wtorek, 24 grudnia 2019

39 / 2019

Tradycyjnie, wszyscy śpią, mają wszystko w głębokim poważaniu, a ja zapinkalam jak mały samochodzik. I co z tego, że wczoraj pogotowalam wszystko, co z tego że SzM w blasku chwały robi tort orzechowy, reszta cała sama się nie zrobi. Wczoraj wieczorem gdy zamykałam kuchnie sama byłam pod wrażeniem swojej organizacji. Dziś czar pryska, wszystko wraca do normy.
W sobotę z Małą uszka i pierogi z kapustą. Wczoraj zrobiłam kapustę z grochem, z grzybami, barszcz, kompot z suszu, ryba opiekana w occie, ugotowalam fasolę, jarzyny na sałatkę i ulepilam pierogi ruskie i dolepilam uszek, bo mi zostało farszu z kapusty i ciasta z pierogów. Dziś gdy Miszczu SzM zwolnił kuchnie, bo tort przecaś robił, to ja zrobiłam ciasto krowke, upieklam sernik, do kończyłam sałatkę jarzynową, zaparzylam swojską szynkę i udekorowalam tort. Uff...
Powinnam jeszcze rzucić farbę na włosy, ale nie mam siły...
Mam za to satysfakcję   z wykonanych zadań 😁... i tej wersji będę się trzymać!

Sobie i Wam życzę spokoju w te Święta, niech będą radosne, ciepłe, serdeczne, rodzinne, poczujcie tę świąteczną radość i miejcie z tego frajdę. Wy, no i ja też 😁
Wesołych!

Anonimka ❤️💕💞

poniedziałek, 23 grudnia 2019

38 / 2019

Jak nie wyklikam czegoś z telefonu to nic tu nie będzie. Gdzie te czasy gdy przy lapku klikałam kolejne wpisy...
Najpierw wypadałoby nadrobić zaległości czyli...
Mała/Młoda
 - generalnie nie ma depresji, niby jest ok, ale jej stany lękowe psychiatra leczy farmakologicznie. Do tego dochodzi mega niska samoocena i problemy emocjonalne. Sama farmakologia nie wystarczy. Przerobila już terapię indywidualne u terapeutów, teraz zgodnie z sugestią, stara się załapać na terapię grupową.
W domu wydaje się być ok, mam wrażenie, że złapała z nami bliższy kontakt, taki jak kiedyś... Wciąż więcej jej w domu nie ma niż jest. Chłopaka nie ma, twierdzi że nie jest zdolna do miłości. SzM staje na wysokości zadania, widzę jak się stara. Daje sobie wytłumaczyć to i owo, a to jest duże coś 😁
Młody...
- kiedyś napisałam tu, że gdyby się dało to chciałabym móc go stłuc i ulepić na nowo, ta wersja nie budzi mojej sympatii, owszem kocham go bardzo, ale nie zostałby chyba moim kolegą z wyboru. Pomijając sprawę koloryzowania wszystkiego (wypisz wymaluj tak jak Tatencjusz), przez brak rzetelności, solidności, aż po bycie sknerusem Mc Kwaczem.
Mam wrażenie że w ich związku to on jest od wszystkiego, od czarnej roboty, a ona wiecznie zmęczona, stworzona do wyższych celów, tylko leży i pachnie. Tak wiem, z uwagi na to, że jestem przyszłą teściową, na pewno nie jestem obiektywna, ale piszę co czuję.

Święta...
W tym roku zdecydowanie mniejszy skład. Na Wigilii u nas nasza 3 i Teściostwo. Potem wieczorem zajrzą do nas moi rodzice razem z moim rodzeństwem i Młody z Panną. Bo Młodzi najpierw przyjęli nasze zaproszenie, a 3 dni temu zmienili zdanie i na Wigilię idą do rodziców Panny (bo u nas byli rok temu). Baba z wozu...
U nas już zdecydowanie Święta. Jakoś tak wszystko bez stresu, nerwów i pośpiechu udaje mu się spinać. Wczoraj najpierw razem z Małą lepiłysmy uszka, a potem zaliczylismy kino wspólnie z Młodymi. Dziś dolepialam pierogi i ogarnialam dania wigilijne. Jutro pieczemy ciasta.

Niestety nie biegam.
Nic nie robię, ani fitness, ani rower, ani żadne inne cudo. Mam problem z kolanem. Zrobione badania nie wykazują konieczności artroskopii. Dostałam jedną blokadę przeciwzapalną i przeciwbolową, ale poprawy to ja tam nie czuję ani nie widzę żadnej. W perspektywie może mnie czekać jeszcze jedna blokada, tym razem za większe pieniądze. Może ona pomoże...

Ogarniam wszystko wokoło tak by funkcjonowało bez zastrzeżeń i komplikacji, a w głębi duszy analizuję. Rozkładam na czynniki pierwsze swoje życie, rodzinę, siebie, wszystko... No i wynik tej analizy zwykle nie jest dla mnie korzystny. Zazwyczaj wychodzi mi, że mogło być lepiej.

Naklikalam calkiem sporo, późno już i oczy mi się zamykają.. Dobranoc