Stali bywalcy :)

środa, 23 czerwca 2021

70 / 2021

Jesteśmy już wywczasowani i niejako wprzęgnięci w zwyczajne życie. Podsumowując, mogę powiedzieć, że było ok, ale bez fajerwerków. Miejsce fajne, ale... No wiem, maruda ze mnie, ale chyba jestem już na tym etapie, że chce mi się poziomu porównywalnego do tego co mam na co dzień. Już od jakiegoś czasu tli mi się w głowie myśl, że skoro jadę na wakacje i za pobyt płacę jakieś większe pieniądze to powinnam mieć lepiej, a nie gorzej 😁. Biorę oczywiście pod uwagę warunki bytowe, a nie okoliczności przyrody. Zazwyczaj rozbija się wszystko o łazienkę. Tym razem też. Było czyściutko, bez zarzutu w tym temacie, serio, ale technicznie... kabina zdecydowanie mała, nie wiem czy nie 70 cm, prysznic niby ok, ale to nie to, no i jak to w) wa - bojler na wodę czyli jakiś tam limit ciepłej wody narzucony. 10 lat temu pewnie by mi to nie przeszkadzało, ale teraz przeszkadza. Serio. Brakowało mi towarzystwa innych ludzi, takich śmichów, chichow i niespodziewajek. No ileż można tylko we dwoje 😉 Ok, ponarzekałam. Teraz plusy. Odległości między domkami były sensowne, nie pukaliśmy sobie w okna. Już pisałam, że było czysto. Tym razem pobyt był bez jedzenia i to był strzał w 10. Śniadanie zjedliśmy w domku i potem wyruszaliśmy na wycieczki rowerowe, pokonując ok. 60-70 km. W drodze zjadaliśmy obiad, potem gdzieś kawa, lody, gofry itp. Powrót do domu. Oporządzić się, potem spacer na zachód słońca i wio z powrotem do domu 😁

O ile początkowo nie umiałam przyzwyczaić się do tego, że wokół tylko seniorzy, albo rodzice z dziećmi w wieku do lat 5, o tyle pod koniec naszego pobytu już doszłam do tego że tak lepiej, gdy na Wybrzeże zjechała się tlumnie reszta świata.

Dziś Dzień Ojca

Ilekroć słucham, czytam tzw. listy pochwalne i opowieści dziwnej treści na temat rodziców, ojca, matki, tylekroć zazdroszczę w głębi duszy i myślę sobie, że albo opowiadacz ubarwia i koloryzuje, albo ja mam rodziców jakich mam, po prostu. Bo myślę i myślę, a tu nic, nie żeby jakaś patola, o nie. Ale jakoś nigdy nie podpisałabym się pod stwierdzeniem, że np. Ojciec uczył mnie wiary w siebie, a matka zawsze była wsparciem i opoką. Ona może i pewnie była, ale przez to jaka zrobiła się potem to ja chyba o tym zapomniałam... Nikt mi nigdy nie mówił otwartym tekstem, że jest ze mnie dumny, że jestem mądra, że dam radę, że wierzy we mnie. Ojciec jakoś tak zawsze podchodził do nas bez wiary, bez doceniania. To, że my dzieci, o czymś mu mówiliśmy, zalecaliśmy, to nie było istotne. Ale wystarczyło by to samo padło od obcej osoby, o to na pewno tak ma być, bo mądrzy ludzie mu tak powiedzieli. I taki też model wyniosłam z domu, niestety. Dużo by mozna jeszcze pisać... 

Oczy mi się zamykają. 




niedziela, 13 czerwca 2021

69 / 2021

 


Półmetek wczasowy... 

Żeby nie było zbyt pięknie to pogoda się dziś popsuła. Zimno i  pada deszcz. Wieje bardzo mocno, morze wzburzone, plaża zmniejszona, i tak to. Mamy na jutro plany rowerowe, ale wiele zależy od pogody. Teraz też chyba deszcz pada, a wiatr wieje tak mocno, że z drzew lecą szyszki i co chwilę któraś wali w dach. Dodatkowe atrakcje dla miastowych wczasowiczów 😉



czwartek, 10 czerwca 2021

68 / 2021

To nasz pierwszy urlop czerwcowy, przedsezonowy. Cisza, spokój, sporo rzeczy/atrakcji jeszcze nie jest czynnych, a część jest już właśnie w tzw. blokach startowych. Na ulicach widoczni przede wszystkim ludzie starsi. Potem trochę młodych z dziećmi w wieku przedszkolnym. Są też dziadkowie z wnukami. No i taki target jak my. Około 50, raczej +, bez dzieci, często z rowerami :) Kompletnie za to nie ma młodzieży. Początkowo brakowało mi tego, wydawało mi się, że ten brak jest deficytem, że nie ma spójności bo co to za wakacje bez mlodosci. Ale złapałam się na tym, że mimo to jest ok, bo jest spokojnie, cicho, nie ma wrzasku, przekleństw, głośnej muzyki, tłoku, kolejek, problemu z wolnym stolikiem, ławką, itp. Naprawdę jest ok. 

Mamy opłacony swój mały domek, ale nie mamy wykupionego jedzenia. Zdecydowalismy, że tak będzie nam wygodniej, bo nic nas nie trzyma, nie musimy wracać "na godzinę", jemy co chcemy. 

A pogodę mamy lux. Oby tak dalej.

Przyjazd był w sobotę w południe i potem zrobiliśmy sobie luz do wieczora. W niedzielę już była wycieczka rowerowa na zachód tj. 60 km; w poniedziałek pojechaliśmy rowerami na wschód tj. 80 km; środa była spacerowa, tj. 10 km w nogach; a dziś lajcik rowerowy, posnuliśmy się trochę po okolicy, a potem zaliczyliśmy plażowanie, nakręcone w sumie chyba 30km. 😊 

W końcu doczekałam tego, że rowerkiem w las, do zejścia na plażę, i potem plaża, rowerki, ręczniki, morze i my 😁😉


😁😉🚴‍♀️🚴


sobota, 5 czerwca 2021

67 / 2021

Cytując klasyka: nadejszła wiekopomna chwila. 

Urlopuję. 

Pozdrawiam serdecznie 😁