Stali bywalcy :)

czwartek, 25 lutego 2021

27 / 2021

Chyba coś wisiało w powietrzu cały dzień, jakieś zmiany ciśnienia albo coś innego, bo głowa mnie ćmiła. Bałam się, że skończy się na wielkiej migrenie, jak zwykle, ale póki co jest ok.

Mała szuka mieszkania. Chce mieszkać osobno. Jej wybór, jej decyzja. Nie, nie ma żadnych dramatów, afer itp. Już dawno mówiła, że szykuje się do mieszkania na swoim, ale wynajmowanym, bo nie chce kupować mieszkania, ponieważ ma w planach kilka lat pobytu za granicą. I tak się szykowała, umawiała się z kompelką z pracy, a w międzyczasie przyszedł Covid i wprowadził pracę zdalną koleżanka wciąż zwleka, a Mała powiedziała, że dłużej czekać nie będzie. Szczerze powiem że bardziej spodziewałabym się, że Mała będzie chciała wynajmować mieszkanie razem z Kawalerem. Ale i przedtem i teraz Kawaler nie jest brany pod uwagę, a w zasadzie tak dokładnie to bardziej sam Kawaler nie chce być brany. Trochę mi to dziwnie wygląda. Nie chce zobowiązań? Zostawia sobie otwarta furtkę? No nie wiem...

Co do Małej... Powiedzieliśmy jej, że z ekonomicznego punktu widzenia to jest kompletnie niezrozumiale. Mała mieszka z nami, nie wymagamy by dokładała się do życia, wydaje sama ile chce, odkłada co miesiąc spore kwoty, ma poprane, posprzątane, pełną lodówkę itp. Pracuje zdalnie, studiuje zdalnie więc nie ma też argumentu z tej sfery. 

Mała jest pod opieką lekarza psychiatry, bierze leki, korzysta z terapii. Zaburzenia lękowe. Boję się, że jej mieszkanie solo może odbić się negatywnie na jej zdrowiu. A może to właśnie poprawi jej kondycję...? 

14 komentarzy:

  1. Chce spróbować samodzielności,w razie czego zawsze może wrócić do Was.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że może wrócić, aczkolwiek jak znam życie to raczej nie wróci.
      W końcu sypialnię już mamy zrobioną z pokoju Młodego więc zawsze pusty pokój będzie czekał.

      Usuń
  2. Jestem podobnego zdania, jak Dora. Niech pomieszka sama, niech poczuje się dorosła, może już ma dość niańczenia:) po swojej najmłodszej widzę, że samodzielne mieszkanie bardzo dobrze wpłynęło nie tylko na nią, ale także na mnie. Teraz po trzech latach nawet sobie nie jestem wstanie wyobrazić, żebyśmy mieszkały razem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno. Staram się wczuc w jej sytuację. Też bym chciała być niezależna będąc w jej wieku.
      Tylko przyznam szczerze to mnie ciężko z tą jej decyzją, a powinnam się przecież cieszyć, że wchodzi na kolejny etap.

      Usuń
  3. Poprane, posprzątane ... może w końcu chce prać sama. Dopiero, gdy wyszłam z domu zrozumiałam jak to jest dziwaczne — ktoś szpera w naszej brudnej bieliźnie, ktoś nam mówi, że już powinniśmy wstać, bo na dworze ładnie. W polskiej rodzinie jedna osoba przejmuje kontrolę logistyczną i wchodzi jej to w krew. Bardzo to trudne dla całej reszty, nie mam tu na myśli tylko dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak zasadniczo to pralka pierze 😁, ale rozumiem sens. Co do kontroli logistycznej to szczerze powiem, że trochę inaczej to u nas wygląda. Staramy się nie organizować jej życia, zawsze pada pytanie "jakie masz plany na dzis/jutro/wieczor?", ale to nie to samo co bycie sobie sterem i okrętem, bo np. pytamy o której wroci.

      Usuń
  4. Oczywiście, że nie wiadomo, co będzie, ale myślę, że wiele na to wskazuje, że jej to pomoże:) Dla poczucia własnej wartości i zadowolenia z życia nie ma to jak bycie samodzielnym. Jest dorosła, pracuje - niech próbuje samodzielności. Człowiek inaczej zaczyna postrzegać rzeczywistość na swoim, zaczyna myśleć bardziej dojrzale, bardziej realistycznie.
    Nie_ty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, że wszystkim się zgadzam. Tylko wychodzi na to, że córka dojrzała do tego etapu, a ja jeszcze nie. Chyba inaczej bym czuła gdyby to były plany wspólnego mieszkania, związku. Pewnie myślę stereotypami, no ale tak myślę.

      Usuń
  5. Może wstrzemięźliwość kawalera wynika z jego niechęci do zmiany miejsca zamieszkana? Jak rozumiem, on mieszka dość daleko? Albo z kwestii finansowych? Poczucia odpowiedzialności? Twoja Mała pewnie swoje wie, i tak trzymać.
    Zabierze ze sobą kot? A tak na marginesie - jak tam wybryki kot?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kawaler wcześniej też nie był chętny do wspólnego zamieszkania, stąd pomysł na wynajem z koleżanką. Fakt, mieszka daleko, tu w naszych okolicach studiował, po studiach lic wrócił do domu, bo mgr nie robi więc przestał tu wynajmować mieszkanie, a pracuje zdalnie. No i taki to związek na odległość.

      A kotka zostanie chyba z nami. 😁

      Usuń
  6. Jeśli taka wola Córki, nie oponuj, nie warto! W końcu nasze pociechy powinny wyfrunąć w świat i na własnej skórze się przekonać, jak to jest odpowiadać tylko za siebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie oponujemy, przedstawiliśmy tylko aspekty finansowe. SzM nawet zaangażował się w szukanie mieszkania. 😁
      To mnie jest z tym źle, ale staram się być dzielna 😉

      Usuń
  7. Nic Ci nie doradzę w tej kwestii :(
    Jasne, każdy powie, ze powinna spróbować samodzielnego życia, cokolwiek to będzie kosztować (nie tylko finansowo). Ale rozumiem też Twoje racje.
    Zawsze sobie wyobrażałam, że jestem samowystarczalna. Ale... ale córka ciągle ze mną mieszka i gdyby dziś powiedziała, że się wyprowadza, to nie wiem, jak bym to zniosła. Samotność właśnie. No ale Twoja sytuacja jest inna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że to co wczoraj tu klikałam to uciekło w kosmos. A pisałam, że sama sobie tłumaczę, że przecież dzieci od małego przygotowujemy do samodzielnego życia, do pójścia w świat. No i póki co to właśnie powtarzam sobie w głowie 😉😁

      Usuń