Stali bywalcy :)

wtorek, 23 lutego 2021

25 / 2020

Byłam dzisiaj z Tatencjuszem u specjalisty od słuchu. Uderzyło mnie jak bardzo się postarzał. Nie ma już szybkiego i sprawnego faceta bruneta z błyszczącymi niebieskimi oczami. Jest starszy pan, coraz mniej sprawny, powolny, który ma problem z utrzymaniem oddechu przy powolnym marszu. Ciężko mu iść i mówić. Dzielnie daje rade, walczy, ale widzę co widzę. Serce coraz to słabsze. Mentalnie daje jeszcze radę, ale fizycznie już się robi problem. Do tego ten ubytek słuchu, który niejednokrotnie jest przyczyną konfliktów między nimi. Nie słyszy, nie chce nosić aparatów słuchowych, do dziś twierdził, że zepsute, niestety okazuje się, że są sprawne, a on ich nie nosi i tylko on wie dlaczego. On nie słyszy, ona się denerwuje, musi podnieść głos, a on burczy w pretensjach, że ona do niego krzyczy. I tak to. Rocznik 1940. Zawsze mi się wydawało, że jest niezniszczalny. 

U Matencji zdecydowanie widzę objawy dementywne. Albo po udarowe, bo ma w historii udary niedokrwienne, które nie zostawiły śladów w fizyczności, ale w badaniach zostawiły ślad, że były, a teraz coraz częściej widzę tzw. brak styku na łączach. Zawsze była rzutka, operatywna, szybka. Nie ma już takiej Matencji, teraz jest nieporadna, zaniepokojona swoim stanem zdrowia, fizycznością, bo ma problem z poruszaniem się, no i trzeba jej dokładnie, powoli mówić, gdy coś się tłumaczy. Rocznik 1943.

Tak, z bólem serca muszę przyznać, że to staruszkowie. Ale i tak muszę z nimi walczyć, by pozwolili sobie pomóc. Idzie wiosna, a Matencja już zagadywała kilka razy o malowaniu kuchni. Stare budownictwo, jest co robić... 

Póki co zasiałam ziarno uporządkowania, a nawet bardziej chyba segregacji stanu posiadania, ciuchów i innych. A wzięło się to od śmierci mamy Kawalera Małej. Nie znałam kobiety, ale trochę mnie trzepnelo. Moja chora empatia wpuściła mnie do ogródka z pytaniem a gdyby to mnie spotkało to...? I jak to ja, Anonimka, zaczęłam od porządków. Żeby mi nie zalegały sterty staroci, niepotrzebnych rzeczy, przydasiek i durnostojek. Z racji tego, że często taki remanent przeprowadzam to poszło mi szybko, podielilam się tym z Matencja. I teraz Matencja ma znowu zajęcie.

Miałam dziś zacząć biegać. Odpuściłam, bo musiałam popołudniu troszkę popracować i na dobrą sprawę po tych specjalistach i dodatkowej pracy to wróciłam tuż po 19.00 i już mi się nic nie chciało.

A jednak. Mam ubytki słuchu. Nie żeby aparat tak od razu na tu i teraz, ale do ponownej kontroli za rok, i Pani spec zapytała czy pracuje w takim środowisku, które szkodzi na słuch. Pozytywne było to, że nie mam uszu zawoskowanych, zapchanych (może tak było by lrpiej...) No i moje dokuczliwe swędzenie uszu w środku i łuszczenie się tam naskórka zakwalifikowała raczej do alergii. 

No i chyba tyle. 

Przeżyłam pierwszą kontrolę na nowym stanowisku 😉😁😉 No i szukamy nowej mnie, tj. kandydata na moje dotychczasowe stanowisko. Trzymajcie kciuki 👑

Dobranoc, kolorowych snów... 

A fota z niedzielnej podróży 😉





5 komentarzy:

  1. Nawet nie umiem Ci nic mądrego podpowiedziec jeślo chodzi o Rodziców. Moi zmarli 20 lat temu w odstępie 3 miesiecy! Nawet połowy sytuacji nie było, jakie opisujesz! Chyba potrzebna masa cierpliwości i pogodzenia się, że lepiej nie będzie!
    Kontrola chyba w porzadku?
    A zdjęcie cudo! Gdzie to?
    Serdeczności posyłam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świnna-Poręba,ale wygląda egzotycznie, prawda?

      Usuń
  2. Ech, u mnie 72 letnia ciotka i 80 letnia mama, później już my. Reszta sporo młodsza. Zauważam nasze posuwanie się, a co dopiero u tych starszych. Dopóki jako tako Twoi rodzice są samodzielni to jeszcze ok, gorzej jak bedą potrzebowali stałej opieki, zatem korzystsj z wolnego czasu i wycieczek. Brzmię ponuro, wiem, przepraszam.
    Powodzenia w pracy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odstaw całkiem cukier, być może przejdzie swędzenie uszu ( tak miała siostra- grzybica)- pozdrawiam- zosia

    OdpowiedzUsuń