Stali bywalcy :)

sobota, 24 czerwca 2023

43/2023

Wakacyjne refleksje
Ostatnimi czasy spędzamy nasze wakacje/wczasy w czerwcu. To SzM naciska na ten czerwiec, bo najdłuższe dni, bo jeszcze cisza, spokój, bo jeszcze przed sezonem. Z jednej strony SzM ma rację, ale ja z kolei widzę też sporo minusów. To, że nie wszystko jest jeszcze otwarte, to, że jeszcze tłumów brak, że wokół widzimy tylko grupy/turnusy emeryckie, rehabilitacyjne. Brakuje mi takiej prawdziwej atmosfery wakacji. Wiem, że ta atmosfera wakacji łączy się z tłumem, kolejkami, rozkrzyczaną dzieciarnią, młodzieżą itd. No i pogoda. W tym roku kapryśna. 
Siedzę i zastanawiam się (często, nie tylko dzisiaj) nad sensem takich wyjazdów tak w ogóle. No bo tak: jakby na to nie patrzeć standard mieszkania mamy wyższy niż ten w  domku wynajmowanym na dwa wakacyjne tygodnie. Pogoda kapryśna więc naprawdę sporo marznę, zwłaszcza wieczorami. Nie smażę się na plaży więc w zasadzie moglibyśmy pojechać gdziekolwiek, byle podjazdów nie było zbyt wielu, bo wiadomo, rowery. Z uwagi na to, że czekam na wizytę u dermatologa, bo na plecach mam problematyczną zmianę, kompletnie mnie to plażowanie nie kręci. Wcale mnie tam nie ciągnie. Jesteśmy w tej miejscowośc trzeci raz; ścieżki znamy, tereny znamy, brak więc nam  impulsów do wyjazdu.
Cisza i spokój były do wczoraj. Bo dzisiaj zmiana. Dojechały nowe auta, dzieci, rodzice, dzieci, otwarte kolejne punkty gastro, dzieci. Sezon się zaczał.
I jeszcze... Nie cierpię robić tu zakupów i szczerze mówiąc współczuję lokalesom. Ceny oczywiście wyższe. Dziś widziałam banany po 17 zł. Wszędzie w dużych sklepach tłoczno, niechlujnie. W małych też. Wczoraj zjeżdżałam się w poszukiwaniu owoców. W tych sklepikach za niebotyczne kwoty byly omdlewające jarzyny i owoce w okrojonym składzie. Marzyło mi się znaleźć jakieś stoisko z pięknymi owocami. Dzisiaj dopiero takie znalazłam. Szczerze mi żal lokalesów. No chyba że oni mają dostęp do jakiegoś tajnego obiegu zakupów.


8 komentarzy:

  1. W czerwcu fajnie pojechać, ale wtedy w sierpniu trzeba DRUGI RAZ! 😅
    innyglos

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rok temu takim Drugim Razem był wyjazd z Małą/Młodą do Włoch. Może w tym roku jednak coś się nam uda zorganizować.

      Usuń
  2. Ja lubię zmiany, nawet jak idziemy gdzieś, to staramy się wracac inną drogą😃 Nie urlopuje, więc nie mam takich dylemagów,ale pewnie wolalabym zmieniac miejsca, poznawać. Chociaż, moze gdyby pojechsc gdzies w fajne miejsce ,to moze umialabym usiedziec na tylku .Upaly i plażowanie nie dla mnie,nie plywam,nie opalam sie,szukam cienia, chwile wytrzymam,ale lubie chodzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje plażingowanie póki co odeszło jakoś w dal, a w morzu nie lubię pływać, wolę basen, lubię nowe miejsca, wolę jeździć na rowerze niż chodzić 😀

      Usuń
  3. Banany po 17? to chyba ze złotą opaską!
    Podobno dla zdrowia psychicznego powinno się zmienić otoczenie choć raz w roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zmiany są wskazane 😀
      Bananowych złotych opasek nie zauważyłam 😉

      Usuń
  4. Ja jadę się wyciszyć, bardzo pasuje mi to, że nic się nie dzieje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś z kolei byliśmy w Większym_Mieście. Zdecydowanie bardziej wolę jednak pobyt w zapyziałej dziurze, a do tych tłumów to tylko okazjonalnie jak nas najdzie ochota 😉😀
      A lokalesom współczuję.

      Usuń