Stali bywalcy :)

wtorek, 1 września 2020

37 / 2020

Przeprowadzka Młodych zaliczona. Koniec końców byliśmy pomóc cała trójką. Wszystko poszło ładnie i sprawnie. Miejmy nadzieję, że to tylko początek współpracy z Właścicielem był taki kiepski. Ale mam nieodparte wrażenie że Właściciel jest z tego klubu co Młody, czyli taki co to zawsze ma czas, nawet jak się umówi na konkret to jeszcze nic nie znaczy😉 Jest cień szansy, że da to Młodemu do myślenia. Nie omieszkałam mu to tak trochę w żartach powiedzieć, na co on mi rzekł, że ale przecież się stara poprawić. A ja mu na to, że może Właściciel też 😁

W każdym razie walczą tam u siebie z rozpakowywaniem, porządkowaniem itp. Niestety mam wrażenie, że Panna to taka wiecznie zmęczona królewna. Serio, jeszcze mi się nie zdarzyło żeby na pytanie "co słychać, jak tam?" odpowiedziała energicznie "dziękuję, jest ok". Zawsze jest zmęczona, przepracowana, osłabiona, źle się czuje. O, przepraszam. Raz usłyszałam "dziękuję, już dobrze". 😉 A mnie się nóż w kieszeni... Wrrr! No i ten bidny Młody tam zapindala chyba ze wszystkim. Od gotowania począwszy. Ale skoro mu tak dobrze i nie przeszkadza... Przyznam szczerze, że niezwykle ciężko, trudno, jest mi wziąć na klatę tę sytuację. 

Zawsze w chwili zwątpienia i delikatnego wkurzenia przypominam sobie anegdotę, pewnie już to pisałam, ale nie pamiętam... Gdy pewna pani wiekowo zbliżona do mnie spotyka się z drugą i ta druga pyta co tam u jej świeżo pożenionych dzieci. No i ta mówi że córka to świetnie trafiła, bo zięć wszystko w domu robi, prasuje, pierze, sprząta i gotuje. No a syn, dopytuje ciekawska? Nooo, syn to kiepsko ma, bo żona leniwa i on wszystko musi za nią w domu robić. Takie życie 😁

5 komentarzy:

  1. względem anegdotki - no bo to są nasze dzieci, chcemy dla nich jak najlepiej. Nie ma takiej bajki, z której książę/księżniczka byłby idealny dla dziecięcia. Ważne jest, żebyśmy jednak umiały zaakceptować wybory, trzymać zdrowy dystans i wspierać zawsze gdy trzeba

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomyśl o tym inaczej: wreszcie masz z głowy zajmowanie się synem.:) To dorosły mężczyzna, nie da sobie zrobić krzywdy dorosłej własnej żonie. Może on nie chce takiego modelu rodziny, jaki widział na codzien i chce po swojemu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ma być szczęśliwy i tego się trzymaj.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ano tak to jest z tymi synami - przy swoich kobitach normalnie inne chłopy niż w domu rodzinnym ;) Mój np. wstaje w swoim wolnym czasie o 5 rano, aby zrobić kawę swojej ukochanej, która wychodzi na praktyki studenckie ;) szykuje obiad na jej powrót, jeśli sam jest w domu.
    Ale masz rację - ważne, aby się dogadywali - to w końcu oni budują swoje życie, relacje między sobą :)
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  5. I brawo dla Młodego, że tak dba o swoją dziewczynę ! Mam nadzieję, że w kolejnych pokoleniach nie będą rozumieli, o co chodzi w dowcipie : " Dwaj kumple zmawiają się , że po pracy wyskoczą do baru, trzeci mówi, że nie może, bo wraca do domu ugotować obiad. -A co, żona chora ? pytają -Nie, głodna. " I spróbuj troszkę polubić synową dziewczynę :-) (Tak, wiem , że łatwo mi mówić, bo akurat zięcia bardzo lubię i cieszę się niezmiernie, że to on nim został. a nie poprzedni facet mojej córki ;-)

    OdpowiedzUsuń