Stali bywalcy :)

wtorek, 27 grudnia 2022

78/2022

Święta już minęły. Tyle przygotowań i już po.

W końcu jednak okno w naszej kuchni pozostało nieumyte, jeszcze z przyczepioną moskitierą. I Świat się nie zawalił.

Święta były miłe. Wigilia fajna, na luzie, bez spiny, stresu. Czasowo ogarnięte wszystko w punkt. Pomyśl z prezentowym losowaniem bardzo mi, nam wszystkim przypadł do gustu. Odpada wymyślanie na siłę. No i maraton po sklepach. Boże Narodzenie co prawda bez dzieci, ale w towarzystwie naszych seniorów. Poza okropnym początkiem (coś w stylu: uważaj jak jesz, bo się poplamisz i będę to musiała prać) chyba nie było tak źle. SzM spędził z nimi więcej czasu przy stole, bo ja działałam w kuchni. 

Drugi dzień Świąt SzM chciał wybyć gdzieś na wycieczkę, ale po pierwsze pogoda była mało wycieczkową, a po drugie mam coraz większy problem z chodzeniem. Każdym. W tej chwili boli mnie praktycznie zawsze. Mam wrażenie, że nogi bolą mnie przy każdym kroku. Zaczynam poważnie się bać co to się mi dzieje. Biodra i uda. 

Postanowienia noworoczne gotowe: znaleźć przyczynę bólu bioder i nóg, zrobić przegląd techniczny u gina i u kardiologa, zrobić przynajmniej 1 tydzień postu dr E.Dąbrowskiej. 

A filmowo świątecznie bylo: najpierw "Na noże cz. 1" dla przypomnienia, mimo że cz. 2 kompletnie się nie łączy z cz. 1, ale tak dla frajdy, bo bardzo nam się podobało, ale kompletnie nie pamiętaliśmy zakończenia. Potem "Na noże cz. 2". Jak dla mnie jedynka lepsza. I jeszcze potem już sama obejrzałam polski miniserial "Brokat". Średni, mocno średni. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz