Stali bywalcy :)

środa, 7 września 2022

57 / 2022

...nie, nie wróciłyśmy z Włoch, bo jeszcze nie dojechałyśmy. 😁

Ale w tak zwanym międzyczasie zaliczyliśmy z SzM różne... był m. in. urodziny Młodego (których de facto imprezowo nie było), pogrzeb znajomego, było weselisko na 140 osób plus poprawinowy obiad, pogrzeb Mamy znajomych. Tak się życie toczy, raz smutek, raz radość. Była pomoc Młodej w adaptowaniu kuchni w nowo wynajmowanym lokum. Wymyśliła zmianę, uzgodniła z właścicielem i ogarnia. Całkiem fajnie.

Od dwóch dni usiłuję się zmobilizować do pakowania, żeby mieć gotowe wszystko przed czasem a nie na ostatnią chwilę, jak zwykle. To jakaś jednostka chorobową podobno jest, ale u mnie to też chyba inne tło. No zwlekam, odkładam, a już pakując porządkuje szafki, bo z tyłu głowy mam jak zwykle, tylko nie padnijcie z wrażenia, bo mam myśl, że jakbym tak umarła, zginęła, to akurat będzie wszystko gites. Od szafek, po płatności domowe. To chore jest. Wiem, ale tak mam. To pewnie stres przedwyjazdowy tak mnie bierze. No bo w końcu samolot wchodzi w grę. Masakra. Choć szczerze przyznam mam tak przed każdym wyjazdem, zwłaszcza wtedy gdy jadę gdzieś bez SzM. Czasem myślę, że to wyrzut sumienia, że jadę sama. Że ogarniam chałupę by nie narazić się na zarzut śmigania w świat i nie ogarniania chałupy. Nigdy w życiu nic takiego nie usłyszałam, ale teraz tak myślę, że to może być to. Aż mi wstyd. Serio. Wy też macie jakieś fobie, lęki, stresy przedwyjazdowe? Jak sobie z tym radzić? 

A poza tym żyje mi się całkiem ok. Serio 😁 

Filmowo - Turbulencje czekają, zmęczyły mnie te ich wezwania, musiałam odpocząć trochę, więc  zaliczyłam netfliksowe polskie "Gry rodzinne". Pomieszanie z poplątaniem, fajna obsada, jak zwykle kiepski dźwięk, ale ogólnie nie było złe. Pewnie będzie drugi sezon. 

Buziaki dla Was 😍


5 komentarzy:

  1. Nie mam fobii i lęków przedwyjazdowych ;) Poza tym, że potrafię mieć spakowaną i zapiętą walizkę tydzień przed wyjazdem :D. Ale to się wiąże z wariackim trybem pracy do ostatniego dnia przed wylotem. A na pakowanie potrzebuję mieć dużo czasu, lubię wszystko wyjąć, rozłożyć, wybrać na spokojnie. Natomiast nieład w szafkach mam od zawsze i mi nie przeszkadza ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pakuję się na ostatni moment. Zawsze też nie mogę spać bezpośrednio przed podróżą!

    OdpowiedzUsuń
  3. Staram sie pakowac wczesniej, ale mi nie wychodzi, dopiero na ostatnio chwile uzyskuje te jasnosc, co musze wziac, a czego nie moge. Burdel w szafkach - niestety mam, i tak ja tam tylko sprzatam, wiec jak umre to moga to raz sami ograrnac, nie? ;D
    Innyglos

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mam cos takiego z tylu glowy. Ponadto przed wyjazdem zawsze,sprzatam ,,bo lubię wracac do czystego, po za tym corka czasem moze się pojawić, oststnio juz dwa razy byla podczas naszej nieobecnosci, no i kolezanka opiekuje sie mieszkaniem. Po prostu lubię miec wszystko w porzadku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Miło czytać, że żyje Ci się dobrze. To teraz takie rzadkie i na blogach spotyka się z zarzutem, że podejrzane i fałszywe:) Ja wierzę i cieszę się, że to napisałaś. Udanego wyjazdu.

    OdpowiedzUsuń