Stali bywalcy :)

niedziela, 25 września 2022

61 / 2022

Zamiast wycieczki w góry był wypad do lasu, oczywiście na/po grzyby. 

Zawsze mówię że jadę na grzyby. Po grzyby to mogę iść do sklepu. A ostatnio spotkałam się ze sformułowaniem "jadę do lasu po grzyby" i lekko mi się zamieszało. Bo niby racja że "po" a nie "na", ale jakoś mi to nie brzmi.

Wróciliśmy usatysfakcjonowani. To był wyjazd nadprogramowy, bo zapasy już mamy. Przywieźliśmy sporo kań. Młodzi przyszli więc na kanie. I zamiast zebrać się potem do domu to siedzieli i siedzieli. Oni zwykle tak robią 😉😁Myśleli, że pogramy sobie w planszówki 😉😁a my tu robotę z grzybami mamy. Nie, nie zagoniliśmy ich do czyszczenia 😉, ale dostali trochę do domu 😉i tam niech sobie czyszczą. 

Jak zaczęli znowu mówić, opowiadać o rodzicach JnP-JużniePanny (których nazwę dosadnie, ale adekwatnie: Pasożyty) o ich postawie życiowej (bo kiedyś to byłem vipem, miałam firmę, itp.), sytuacji (zadłużenie, komornik, brak stałego dochodu, mieszkanie wynajmowane itd.), braku chęci jakiejkolwiek współpracy w celu poprawy swojej sytuacji (bo nam się należy, bo to nie Wasza sprawa, ale po co w ogóle itd.), szantażach emocjonalnych (zostaje nam tylko się powiesić, rzucić pod pociąg, bo nie możemy na Was liczyć itp.), to ręce mi opadły. No Pasożyty po prostu. Nie powiem ile oni kasy w sumie są winni Młodym. Okazało się, że tuż przed ślubem Młodzi spłacali zadłużenie, które wisiało na JnP, bo Pasożyty brali pożyczki na córkę. Młodzi chcieli mieć tzw. czyste konto, a komornik wszedł na pensje JnP. Pasożyty pożyczają od Mlodych, a potem podają w wątpliwość kwoty pożyczki (to aż tyle było? Niemożliwe...), wymagają pomocy (opieka nad zwierzyńcem domowym), ale sami nie są skorzy do tego samego. Krew mnie zalewa, a ciśnienie skacze. Młodzi jak to młodzi, są niby świadomi, stopniowo uczą się asertywności, zdrowego egoizmu, ale wiadomo jest jak jest i są twardzi, ale do czasu. Bo wiadomo jednak to  rodzice JnP. Czekam kiedy przeleje się Młodym na maksa. Brutalnie myślę, że jedynym słusznym rozwiązaniem, które być może los przyniesie Młodym w darze to eufemicznie mówiąc brak okresu późnej starości w życiu Pasożytów. Bo jak się rozwiną chorobowo i długowiecznie to aż mi Młodych żal. Bo skończą wtedy z dwoma Pasożytami garbami na swoim portfelu. Może jestem zimna i nieczuła, ale szlag mnie trafia na taki brak nawet nie wiem czego, rozumu, logiki, odpowiedzialności, zdrowego rozsądku. 

Jak tylko poznałam sytuację JnP i jej Pasożytów to od początku wiedziałam, że z nimi będą same problemy. A to chyba dopiero początek, bo Pasożyty już są wiekowi, schorowani, czyli lepiej już było, teraz może być już tylko gorzej. Kiedyś przerabiałam już z Młodymi ten temat. Zaleciłam wtedy wzięcie inicjatywy w swoje młode ręce, bo Pasożyty niczym się nie przejmują, żyją sobie beztrosko z myślą że jakoś to będzie, przecież mają córkę😁 Wrr! Powiedziałam, że trzeba zgarnąć do kupy wszelkie zaległości, żeby wiedzieć o jakich pieniądzach rozmawiamy, wszcząć sprawę dotyczącą upadłości konsumenckiej, złożyć wniosek o emeryturę (!!!), rentę (bo są do tego podstawy), wystarać się o (niechby nawet ciasne, ale własne) mieszkanie do remontu (a to my sami mamy remontować? To po co nam takie mieszkanie?), bo przyjdzie czas, gdy braknie Pasożytom sił, przybędzie lat i nie będzie ich w końcu wcale stać na ten wynajem. A płacić trzeba będzie. No masakra mówię Wam. Przynajmniej tu sobie wyrzucę co mi leży na sercu, bo nikomu nie mówiliśmy w jakie bagno się wżenił nasz Młody. Pozytywne jest to, że JnP jest świadoma tragicznej sytuacji swoich Pasożytów, ale niestety brak jej póki co siły przebicia, więc na razie nic jeszcze z tego nie wynika. Bo cóż by miało wyniknąć...? 

I w tym wszystkim ja czuję się naprawdę bezradna, bezsilna. Chciałby człowiek pomóc w tym temacie Młodym, ale jak? Pomijam już to, że nie podoba mi się sytuacja, w której my byśmy mieli wspierać Młodych, po to by oni z kolei wspierali Pasożytów. 

Przełożyłaby tych Pasożytów przez kolano, i to jeszcze jak! 

I tak to się wije i kręci... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz