Stali bywalcy :)

poniedziałek, 16 listopada 2020

61 / 2020

Taki wpis ku pamięci sobie zrobię. By pamiętać, że 

Święto Niepodległości minęło nam spacerowo w miłych parkowopalacowych okolicznościach przyrody, do których ściągnęliśmy znajomych na spotkanie by nadrobić kontakty towarzyskie.

Po 11.11 niestety wylądowałam w pracy, a SzM na planowanym urlopie. I zaraz po pracy pojechałam z wizytą do moich rodziców. Było miło. Serio. A będąc w pracy zadbałam by z kolei piątek mieć wolny, urlopowy. I w tenże piąteczek pojechaliśmy podreptać w górach. Ładne widoki, puste ścieżki, pyszne naleśniki w schronisku. Fajnie było. Nie bardzo wiedzieliśmy co zrobić z sobotą. Upomniałam się o zaległy spacer na cmentarze, bo póki co byliśmy tylko na grobach że strony SzM. I nawet stanęło na tym, że jedziemy, ale gdy już w aucie padło pytanie na które konkretnie groby chce jechać to mi się odechciało takiego zaliczania na szybko. A mówiłam, że to okazja na długi spacer. No i dobrowolnie sama odpuściłam temat cmentarzy i pojechaliśmy na spacer. Na popołudnie mieliśmy zaproszenie do Onej i Onego, do których przyjeżdżali nasi wspólni znajomi, ale nie skorzystaliśmy. Oficjalnie wz powodu reżimu covidowego, bo nigdzie nie chodzimy, a nieoficjalnie tak całkiem serio to decyzję podjął SzM mówiąc mi że nie ma ochoty. A ja nie oponowałam. Trochę atmosfera nam ostatnio zgęstniała, coby nudno nie było. I w niedzielę SzM pojechał na wycieczkę rowerową, a ja poszłam pobiegać. Było fajnie, faktem jest ze mało nie umarłam z wysiłku, ale ważne że biegłam. Od czegoś trzeba ten powrót zacząć.

Takie mamy różne fazy w naszym związku. Jest najpierw ok, potem nieco mniej ok, potem czuję, że SzM chodzi coraz bardziej nadęty i nadąsany, a potem czuję jak powietrze gęstnieje, sypią się iskry i potem mam wszystkiego dosyć.

Generalnie jestem na takim etapie, że wiele decyzji podejmuje SzM, a mnie to nie przeszkadza, jest mi z tym wygodnie, już się przyzwyczaiłam, nie chce mi się walczyć o inny wybór. Ale do czasu, bo nadchodzi taki dzień gdy ta kropelka powoduje, że nóż mi się w kieszeni... Potem to mija i jest ok.

I tak to. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz