Stali bywalcy :)

poniedziałek, 9 września 2024

33 / 2024

Na odwiedziny koleżanki z trasą 130 km w jedną stronę jednak się nie zdecydowałam. Aż tak bardzo mi nie zależało widać. Caluteńką niedzielę spędziłam w domu przed TV i z komórką w garsci, ale warto było bo późnym popołudniem zajrzeli powczasowo Młodzi. Po opowiadali co tam na wczasach i przy okazji jakie mają niefajne atrakcje z rodzicami JuzNiePanny. Biedna ona... Nie wiem czy nie strzeliłam sobie w kolano (nawet im to zaznaczyłam mówiąc), ale powiedziałam na głos to nad czym sama pracuję ze sobą. Dzieci nie mają żadnego długu, obowiązku czy też powinności bezwzględnego dbania o rodziców. Mogą to robić, jak najbardziej, ale nie kosztem siebie. Dziecko na świat się nie prosiło, to że jest i istnieje to konsekwencja decyzji rodziców, chcieli to mieli (wpadka też jest konsekwencją decyzji). Alimentacyjne obowiązki dzieci względem rodziców są ustalone prawnie, jakieś tam podstawowe zasady też, ale cała reszta to dobra wola dziecka, które ma prawo stawiać granicę i nie pozwolić sobie wejść na głowę. Tak jak ja wczoraj gdy Matencja bolała przez telefon, że jest sama, nie ma do kogo słowa powiedzieć, nikt do niej nie dzwoni, nikt nie odwiedzi. No siąść i płakać normalnie. A jak wejdziesz w głębsza luźną dyskusję to okazuje się, że sąsiadki zaglądają, zapraszają, a rodzina i znajomi jednak dzwonią. Biłam się sama z sobą by do niej nie jechać, bo wiedziałam że jak pojadę to będę żałować, a weekend ma być moim czasem dla mnie. Póki się da, oczywiście.
Dziś po pracy zaliczyłam odwiedziny u Matencji. A wieczorem kino, Hrabia Monte Ch. Bardzo mi się film podobał, mimo że długi. Książki nie czytałam. Ładnie poprowadzona akcja, intryga; miał ten Aleksander łeb nie od parady. A poza tym lubię słuchać języka francuskiego. Zanurzyłem się w tym filmie na maxa. 

3 komentarze:

  1. Mój teść robił podobnie, zapraszali go znajomi, my wpadaliśmy, ale ciągle nieszczęśliwy, a jednocześnie siedział w domu i narzekał na wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ludzie na starość chcą budować więzi o które nie zadbali za młodu. Czasami to po prostu za późno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem nawet nie to,że chcą budować więzi, oni chcą tych więzi nie budując ich. Postawa roszczeniowa. Jednocześnie sami się o nie nie starają, a często swoim zachowaniem zniechęcają innych do przebywania z nimi. Grażyna

      Usuń