Stali bywalcy :)

poniedziałek, 12 października 2020

Wpis ku pamięci 😉

 Do przeczytania i przepracowania.

https://zwierciadlo.pl/psychologia/relacje-rodzinne-mamo-tato-to-jest-moje-zycie

Nie ma tam wprost treści o syndromie grzecznej córeczki tudzież lęku, że jak ja Matencję tak moje dzieci mnie będą traktować, ale odnalazłam tam w tym tekście maleńką cząstkę siebie. 

2 komentarze:

  1. Przeczytałam i ... nie bardzo rozumiem o co chodzi.
    Zawsze bardzo chętnie, nieprzymuszana, jeździłam do Mamy.Mama się bardzo z tego cieszyła, ale raczej to mnie bardziej był ten kontakt potrzebny.
    W kontaktach córka - ja jest podobnie, to ona codziennie do mnie dzwoni, często wpada by pogadać i się pośmiać.
    Wnuczęta też się chyba uczą takich zachowań, bo sami często mówią do córki - mamo jedziemy do babci i dziadka.
    Żebyś nie myślała, ze wypisuję tutaj laurki, to napiszę, ze gdybym miała jeździć do ojca, to bym pewnie odwiedzała go raz do roku. A może i rzadziej...

    OdpowiedzUsuń
  2. Skomplikowana sprawa. Ileż to razy jechalam z radością w odwiedziny, by po 15 minutach żałować, bo np. ileż można słuchać o tym jak okropny jest Tatencjusza...

    OdpowiedzUsuń