Mam dobre, mądre, wspierające dzieci, ale przychodzi ten moment gdy jestem w domu, z kotką (na szczęście!) i wtedy dochodzi do mnie że tu jest pusto, że Go nie ma, że tylko patrzy na mnie z pogrzebowego portretu, że nie wejdzie, nie wróci... i że tak już będzie.
Muszę okrzepnąć i nauczyć się inaczej żyć.
Dbajcie o siebie, swoich bliskich i czerpcie z życia tu i teraz, bo żadna chwila się nie powtórzy.
Trudno jest, bardzo...
Jesteś sama , mozesz sobie pozwolić na smutek, wyplakanie sie, nic nie musisz. W prwcy, miedzi innymi, z dziećmi, trzeba być silną, w domu nie musisz.
OdpowiedzUsuńPowolutku nauczysz się żyć sama i dla siebie.
Tak właśnie staramy się robić, ale ty tez zadbaj o siebie, dla ciebie życie jeszcze się nie kończy!
OdpowiedzUsuńjotka
Myślę często o twojej sytuacji. Pozwól sobie na płacz żal i smutek. Masz do tego prawo.
OdpowiedzUsuńAnonimko, okropnie to niesprawiedliwe, koszmarne i nie do zaakceptowania. Pozwól sobie na wszystkie uczucia, które się przez ciebie teraz przewalają, że za wcześnie to się stało, nie tak miało być, że to niesprawiedliwe, czy jeszcze coś innego. Współczuję bardzo bardzo bardzo, nie zgadzam się na taki świat.
OdpowiedzUsuńnauczysz sie z tym zyc. a na razie dbaj o siebie... ciagle nie moze dotrzec do mnie to co sie stalo...
OdpowiedzUsuńno i jeszcze ta wzmianka nt ksiedza. w glowie sie nie miesci, ale poczekam na wpis...
miałam cię codziennie na myśli, ściskam najserdeczniej!
OdpowiedzUsuńNie ma dobrych rad. Każdy z nas jest inny. Rób to co sercem czujesz.
OdpowiedzUsuńBardzo przykro.
ogryzekżycia