Stali bywalcy :)

piątek, 8 września 2023

63 / 2023

Kontynuując temat poprzedniego wpisu...
Tak jak napisałam ciekawa jestem ich reakcji... Bardzo. Spodziewam się wszystkiego. Tak, mam obawy. 
Nie jestem obiektywna. Wiem. Stoję na stanowisku, że sprzątając bronię swojej opinii, swojego dobrego imienia, bo gdyby tam było wszystko normalnie to na bank nie pchałabym się z łapami. A propos sfery intymności... trochę czuję potrzebę wyjaśnienia, a może usprawiedliwienia się, nie wiem sama. Cóż, zostawione pootwierane, rozbebeszone szafy tylko zamknęłam żeby nie widzieć środka. Zebrałam to, co było rozrzucone beztrosko wszędzie, poukładałam, nawet wypralam, leży i czeka na schowanie. Ja nie umiałabym się spakować w takich warunkach. Już wiem dlaczego oni się zawsze spóźniają i potrzebują dużo czasu na ogarnięcie się by gdzieś wyjść. Bo nie potrafią się odnaleźć, nie wiedzą co gdzie jest. Nie, nie myszkuję, nie zaglądam do szaf, szafek, szuflad, pudełek itp. Pozamykalam je tylko.  Ogarnęłam to, co na wierzchu. Z wyjątkiem łazienki, toalety, kuchni i lodówki, bo wstawiając tam mój osobisty kupiony po drodze sok, umarłam z wrażenia. Miałam wrażenie, że tam jest drugie życie. Zakładając że chcę sobie zrobić kawę (bo ustalone jest że ze zwierzyńcem trzeba pobyć ok. 2 godziny dziennie) potrzebuję do tego kubek, łyżeczkę, kawę itp. Otworzyłam express, bo sam zawołał, szufladę, szafkę i... poumieralam kilka razy. Niestety nic nie było przygotowane na gotowca dla nas opiekunów zwierzyńca na te dwie godziny dziennie, więc trochę czuję się usprawiedliwiona. Dokupilam kilka rzeczy... to, czego nie było, co się kończyło, chemia, spożywka, to co ułatwia ogarnianie przestrzeni np. organizer do szuflady, kosz na kosmetyki itp. 
To nie jest tak, że oni nic nie robią. Robią, tylko mało i nie tak. Oni sprzątają, to wiem, bo nazbieralam osiem (!) otwartych paczek tzw. chusteczek do sprzątania. Już wiem dlaczego lustra i szyby są całe w mazach i szarych smugach 😉😀
Moja Matencja podczas naszych pierwszych wywczasów też sprzątała, bez myszkowania i  ingerencji wewnątrz, nawet umyła okna, wyprasowała to, co było wyprane, a czego ja nie zdążyłam. Owszem, byłam zła, ale nie dlatego że mogłaby zajrzeć, zobaczyć cokolwiek, tylko dlatego, że to robiła, że niepotrzebnie się męczyła. I przed następnymi wywczasami już sama ogarniałam chałupę na błysk przed wyjazdem 😉😀 Z doświadczenia wiem że milusio wraca się do czystego zaopatrzonego mieszkania 
No i tyle.

5 komentarzy:

  1. Każdy patrzy ze swojego punktu widzenia. Ja byłabym wstrząśnięta takim zachowaniem mojej świekry. Po prostu. Byłoby to dla mnie przekroczenie granic, które pokazywałoby, że coś jest z nią nie tak. I pewnie porozmawiałabym z mężem, że koniecznie trzeba wynajmować do pilnowania zwierzaka obcą osobę. Oraz pomyśleć ogólnie nad zwiększeniem dystansu, jeśli ma być dobrze. No ale też jestem w sytuacji w której mąż wiele lat przed tym zanim się spotkaliśmy wyprowadził się daleko od domu, żeby nie musieć często kontaktować się z rodzicami, więc mam ogląd sytuacji z jego punktu widzenia. A on ma powody do alergii na porządki rodzicielskie, oj ma (no i nie ukrywam, kiedy napisałaś o tym, że już wiesz dlaczego oni tacy często chorzy, bo wiadomo, nieporządek ... to się mi lampka wyświetliła, pt. OCD, ale to już skrzywienie niejako zawodowe ;)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już wiem dlaczego często chorzy - bo nieporządek.
      Sam nieporządek to bzdeta. Pisałam w kontekście stanu lodówki, kłębów kurzu, sierści, zużytych chusteczek, starych maseczek, obrośniętych brudem kątów podłogi i ich wiecznego jojczenia w związku z alergiami.

      Usuń
    2. OCD aż zapytałam wujka Gugla 😉
      Coś w tym jest. Zawsze mówię że mam ZOK-a 😀

      Usuń
  2. Bardzo trudna sytuacja. Ona po prostu nie potrafi utrzymać porządku. Tak miała w domu i pewnie to jest dla niej norma. Ale się jakoś stara, skoro przed Waszą wizytą jest w miarę ogarnięte. Jedyna nadzieja w Twoim synu, który przecież jest przyzwyczajony do porządku i czystości, że zachęci żonę do wspólnego sprzątania. Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymam kciuki w sprawie niepogorszenia stosunków między Wami.
    KrystynkaR

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że tam prym wiedzie Młody, decyzyjnie i sprawczo. Słyszę, że on gotuje, piecze, sprząta, a ona... wiecznie zmęczona życiem... albo czyta książki. W podział ról nie ingeruje, widać tak im dobrze.

      Usuń