Stali bywalcy :)

piątek, 22 września 2023

66/2023/1

Rozsypało mi się życie. ... nie mogę spać... tęsknię, mam wrażenie, że za chwilę wróci, że to tylko delegacja, szkolenie. Zżera mnie stres jak to będzie bez niego. Jak sobie poradzę. Jak zwykle wyjeżdżał to zawsze z tyłu głowy miałam stresa, że jakby co, to kto mi pomoże, bo przecież jego nie ma.
Patrzę na jego zdjęcie i mam wrażenie że widzę uśmieszek, który mówi: widzisz, a taka byłaś mądra. 

"Ktoś tutaj był i był, a potem zniknął i uporczywie go nie ma..."

Najgorsze są noce.

13 komentarzy:

  1. Nadal czuję się bezradna, bo nie ma słów mądrych, przynoszących otuchę teraz w tym momencie. Przejęłam się bardzo, choć trudno mi to pojąć. Ja w gotowości na ten moment jestem już od kilku lat. Od pierwszej diagnozy. A jednak nie można się ani przygotować, ani oswoić. Przytulam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Noce i długie zimowe wieczory...a przygotować się na to nie można nigdy, to zawsze jest zaskoczenie!
    Spokoju i ukojenia:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczuję serdecznie. Kiedy zabraknie bliskiej osoby, to jakbyśmy wyrwali ząb. Z czasem przestaje boleć, ale język zawsze wyczuje brak.

    OdpowiedzUsuń
  4. Poukłada się, potrzeba czasu . Poradzisz sobie, już sobie radzisz. ♥️

    OdpowiedzUsuń
  5. W tej sytuacji żadne słowa nie pomogą. Tylko czas... Przytulam mocno.
    cytrynka

    OdpowiedzUsuń
  6. Szok i niedowierzanie.... trzymaj się

    OdpowiedzUsuń
  7. poradzisz sobie, na pewno. na to trzeba czasu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nawet nie próbuję sobie tego wyobrazić... Bardzo współczuję. Ale myślę, że praca pomoże, dzieci też. Poukłada się, jak pisze Dora..... Joanna

    OdpowiedzUsuń
  9. Nagła śmierć jest traumą ogromną, pamiętam teściową tak zmarła nocą nagle ,mieszkała z nami .To było dla mnie ogromne przeżycie, przez pół roku wydawało.mi sue,że stoi gdzieś, że wejdzie itp.Ciezko będzie, ale zajmiesz się praca i żyć trzeba. Współczuję, poradzisz sobie powoli .

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimko, tak trudno czytac o Twojej tragedii i nie sposob wyobrazic sobie Twoj bol i Twoich dzieci. Nie znam slow pocieszenia bo nic nie moze Cie teraz pocieszyc. Badz dzielna jak do tej pory. Jestescie w moich myslach.
    Aga T

    OdpowiedzUsuń
  11. tak sobie mysle, ze zyjac z drugim czlowiekiem przez wiele lat szykujemy sobie takie cierpienie. to jest nieuniknione... boje sie...

    OdpowiedzUsuń
  12. Poszukaj pomocy u psychologa. Nie boj sie mowic co czujesz. Sa tez leki , ktore pomoga przetrwac. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Trudno coś powiedzieć mądrego. Przytulam

    OdpowiedzUsuń