Stali bywalcy :)

poniedziałek, 14 listopada 2022

70 / 2022

Moje małe 😉 dziecko wróciło z dalekiej podróży, przyjechało zaraz na obiad, na kawę i ciacho przy jednej okazji i przede wszystkim na fotorelację i opowieści wszelkiej treści. A ja zamiast cieszyć się pełnym sercem to w głowie uprawiałam samobiczowanie, że przecież mogłabym zadzwonić po Dziadków, znaczy Matencję i Tatencjusza, by przyjechali do nas. Fakt mogłabym, oczywiście, ale spieprzyłabym to popołudnie na maxa. I musiałam sama sobie w głowie drukowanymi literami wyświetlać, że to moje dziecko wróciło i że to jest mój dzień.  Kropka.

Kiedy myślałam, że dziecko pojedzie w świat, nasyci oczy, zmysły, spełni marzenie i potem będzie sięgać po kolejne, bo ten punkt programu już ma odhaczony to byłam w błędzie. Wróciła oczarowana i już chce znowu. Tyle że teraz na własną rękę. Solo. Taki totalny privat. Życzę jej jak najlepiej, ale mam cichutką nadzieję, że może to będzie privat, ale nie solo. Albo niech ja o tym nie wiem. Będę zdrowsza. To na pewno.

Nadejszła wiekopomna chwila - sięgnęłam dziś do magicznego pudła rzeczy niepotrzebnych i opracowałam już większą część sprzedażowych ogłoszeń. A czekało to pudło chyba od roku. Tak że ten 😁 Może uda mi się wystawić to wszystko przed Świętami.

W sobotę byliśmy na sympatycznym spotkaniu u siostry SzM. Ostatni raz byliśmy tam w celach towarzyskich jeszcze przed pandemią. Sporo nas teraz było i wszyscy dawno nie widziani. Uzupełnialiśmy więc zaległości 😁

I tak długi weekend się wziął i skończył. 

2 komentarze:

  1. To małe dziecko, to przecież dorosła Kobieta już! Pewnie, że jak każda Matka drżysz o swoje pisklę. Ale Ono już w świecie jest i samo chce tego świata spróbować. Martwić się jest rzeczą normalną, ale najważniejsze by niczego nie ograniczać. Nawet niepowodzenia są lekcją!
    Trzymaj sie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, tak. Moja Mała Młoda dorosła kobieta jest już zdecydowana na kolejny wyjazd. Tym razem na wiosnę. Całkiem sama. Ogarnela już konkrety pt. przelot. Tym razem bez międzylądowania, lot bezpośredni. Ale wyprawa, wycieczka w pojedynkę. Zobaczyć to, czego nie widziała jesienią. Wiem, że jest rozsądna, mądrą i logiczna, ale i tak chyba umrę. A może jednak nie, może już będę przyzwyczajona do tej myśli...?

    OdpowiedzUsuń