Stali bywalcy :)

wtorek, 19 lipca 2022

51 / 2022

Od pamiętnej rozmowy (7.07) Mała  zadzwoniła na pogaduchy wczoraj (18.07). Pogaduchy ok, na spokojnie, pouzupelniałyśmy wiadomości i newsy, bo też było co uzupełniać.

... tylko zastanawiam się teraz czy dobrze zrobiłam opowiadając jej jakie przygody fundowała mi teraz ostatnio Matencja. Chodzi mi o to, że może niepotrzebnie obarczam ją tą mało fajną wiedzą. Już sama nie wiem co będzie dobre, a co nie. Z drugiej strony jak to pięknie kiedyś Mała powiedziała "nie mogę stawiać granic za kogoś, każdy stawia swoje sam". 

Młody i JużNiePanna mają się dobrze. Ja oczywiście szukam dziury w całym, bo martwię się wszystkim wkoło. Tym ich brakiem własnego kąta, ich raczej mizerną domową gospodarką finansową. Tak na wszelki wypadek martwię się wszystkim 😉

Jesli rzecz idzie o SzM to dopada mnie uczucie znużenia, zmęczenie materiału itp. Bo np. staram się pilnować swojego tonu wypowiedzi, intonacji, akcentu. Zawsze powtarzam, że forma przekazu liczy się bardzo. Zastanawiam się czy jemu w ogóle przychodzą do głowy myśli typu: "zrobię to, bo jak nie to się będzie czepiac", "muszę szybko, bo się doczepi", "łomatko, żebym tylko to ogarnęła, bo się nagada". Jak go tak słucham to jest wiecznie marudzącym, krytykującym zrzędą. Już dyplomatycznie zwracam mu uwagę, że nie ma się co podpalać, bo na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Albo po prostu żeby się nie nakręcał negatywnie. Czasem pomorze (!)6?, ale rzadko. 

Edit: Matko i córko! Napisałam pomoże (to od słowa pomagać, a nie kraina geograficzna) przez "rz". Jakim to cudem? Pomroczność ortograficzna? Przepraszam... 😉😁!!! 

Ostatnio z Młodym i JużNiePanną spędziliśmy razem wtorkowe popołudnie przy okazji rodzinnej. Byłam tym tak zmęczona psychicznie, że z utęsknieniem wyglądałam końca. Rozmowy na linii SzM i Młody to jak iskra albo raczej drżący kabel wysokiego napięcia. Powietrze aż trzeszczy. SzM kontruje Młodego ile wlezie, ten się biedny broni, nawet JużNiePanna staje w jego obronie. A to niby jest zwykła rozmowa towarzyska. No i jeszcze narzekanie SzM do kompletu. No masakra. Zmęczona jestem buforowaniem. Wycofuję się na swoje z góry upatrzone pozycje. Mam dość, ale nie zrobię rewolucji, bo nie mam siły, bo mi się nie chce walczyć. 

Autoterapia czyli moje  samobiczowanie

Zawsze myślałam, że będę mieć z dziećmi relacje partnerskie, szczere, spontaniczne i częste. A tu zonk. Za relacje z dziećmi zawsze odpowiada rodzic, bo to on jest dorosły. Tak przeczytałam. A jeżeli dzieci są dorosłe, to też?...pewnie tak, bo to przeciez rodzic tworzył te relacje. W tym punkcie czuję się jedną wielką porażką. 

Nie powinnam stawiać granic za nich, bo to oni muszą je wyznaczyć, ale nie chcę być moją własną Matką, która wydzwaniała non stop z byle duperelą. 

Jak pomyślę o relacjach brata i siostry, na linii Młody i Mała, to chyba jest jeszcze większa moja porażka. Mała kiedyś dosadnie to skomentowała mówiąc, że łączy ich ze sobą tylko moja wagina. 

Ponarzekałam, mogę iść spać. Kolorowych snów. 


4 komentarze:

  1. Czytam z zaciekawieniem i wielkim poruszeniem, bo moje relacje z ukochanym synem- jedynakiem- iskrzą, czepiam się, podobno. Kiedy cokolwiek proponuję, jest kontra. Za to tatuś jest wzorcem, do niego się nie pyskuje...Przestałam się martwić (oczywiście w rozmowach, "udaję"), wypytywać, proponować. Jak rozmawiamy to opowiadam o wycieczkach, marzeniach, dowcipkuję, opowiadam, co przeczytałam. Chyba nic przyziemnego nie powinno dotykać naszych dzieci, na pewno nie opowiadaj o kłopotach i zmartwieniach z rodzicami. Oni wyobrażają sobie, że my obciążymy ich podobnie, bo jesteśmy "czepliwi".

    OdpowiedzUsuń
  2. Temat z matencja wiecznie ten sam. Skoro nie postawiłaś granic matencji i ta rzeczywistość Cię truje to nie powinnaś przekazywać tej trucizny dalej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam regularnie, ekspertem nie jestem, ale... Czy myślałaś o terapii dla siebie? Wytrwałości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimko, siostro, jak my mamy podobnie w wielu kwestiach.
    relacje moich dzieci między sobą takie same jak u twoich.
    Rolę Sz.M w mojej familii gra starszy Iksik, mąż jest gaszony przy każdej okazji. Właśnie wyjechał i się zastanawiam, po co on w ogóle przyjeżdżał, chyba żeby każdemu udowodnić, że nie ma racj.
    Jesteśmy bardzo podobne, typ przeżuwacza, zadowalacza i amortyzatora ;)

    OdpowiedzUsuń