Stali bywalcy :)

piątek, 8 lipca 2022

50 / 2022

Po długiej pauzie w końcu zobaczyliśmy się z Małą. Przyjechała dziś sama z siebie. Było najpierw miło i sympatycznie (sukcesy w pracy i w życiu prywatnym, no i okazało się, że od kilku m-cy ma chłopaka, ale nic nam nie mówiła), ale do czasu. Potem było boleśnie. Było o stawianiu przez nią granic i naszym ich nierespektowaniu. Sięgnęła aż do śniadania wielkanocnego. Było o naszej, a właściwie SzM hipokryzji, religii. Były konkrety. Było o tym, że kontakt z nami, odwiedziny, wiele ja kosztują i dlatego pauzuje. Stawia swoje granice. A pisałam tu kilka razy, że ja tracę, czułam coś. Przyznam się, że boję się o nią, i niejako boję się jej, bo boję się, że powiem coś, co ona źle zrozumie, albo na opak i trzeba będzie to odkręcać, będzie źle odebrane. Źle mi z tym. W głowie szum, myśli tłok. Popłakałam się jak pojechała. Łzy same po prostu popłynęły, bo to nie był klasyczny płacz. Napisałam długaśną wiadomość, sto razy pisałam i zmazywałam, edytowałam, ubierałam w słowa to, co czuję. Że doceniamy, jesteśmy dumni, ale martwić będziemy się zawsze. Że to wszystko z troski, bo my rodzice tak mamy. Że bardzo kochamy i wspieramy. Nawet teraz gdy to sobie czytam to łzy mi same płyną. Rozumiem stawianie granic, ale przy takiej granicy jest bardzo blisko do egoizmu. Mówi się, że odrobina zdrowego egoizmu każdemu się przyda. Ale to musi być faktycznie odrobina. A to już mi się nie podoba. 

3 komentarze:

  1. Przytulam, naprawdę trudna sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Współczuję, nie mam żadnej recepty, na pocieszkę powiem tylko z własnego doświadczenia, że nagrodą za rodzicielskie problemy i stąpanie po polu minowym są wnuki . A Tobie życzę, żebyś i w sobie uaktywniła tę odrobinę zdrowego egoizmu i uznała, że wychowałaś młodą, świadomą swoich potrzeb kobietę, a teraz czas zająć się sobą.

    OdpowiedzUsuń
  3. twoja reakcja nawet tu na blogu daje do myślenia.chcesz pomoc ,zrozumieć córkę-idz na terapie.powodzenia!

    OdpowiedzUsuń