Zdecydowanie bardziej wolę być w domu niż w pracy, gdzie mam wrażenie że szykujemy się na wojnę. Czuję ten stres, mam takie uczucie jakbym cały czas czekała na atak, na jakiś wyrok... Cały czas mam taki lęk w sobie, obawę, strach... A w pracy cały czas opracowujemy strategie, taktykę, procedury już nie tylko na tak zwany wszelki wypadek.
Miałam dziś taki piękny sen... Obie z Mała byłyśmy na jakiejś kolejce linowej, bardzo wysoko, a ja która mam lek wysokości czułam się tak wolna... i bezpieczna... To bylo super uczucie. A potem się obudziłam.
A tymczasem Młody i Panna zaliczyli teleporady i dostali do końca tygodnia L4. Infekcje wirusowe. Cokolwiek by to nie znaczylo. Panna jest przypadkiem niepełnoobjawowym w temacie wirusa. Młody chyba też. I tak niech zostanie. Panna 38 stopni, ból mięśni i drapanie zamiast kaszlu. Młody ból gardła i głowy.
Miejmy nadzieję, że to zwykła na ten przykład grypa, grypeczka, grypunia 😉
Mnie czeka wizyta u dermatologa-onkologa. Ciekawa jestem czy to też będzie teleporada?
OdpowiedzUsuńZ odczuciami, mam podobnie jak Ty, zawieszona w oczekiwaniu aż coś się wydarzy.
Może teleporada na podstawie foto dokumentacji? 😁😁😁
Usuń... ŻART to był oczywiście.
Trzymajmy się! Grypa, albo po prostu przeziębienie,zapalenie krtani ,oskrzeli, spokojnie!
OdpowiedzUsuńJa w pracy jestem spokojna, nawet jeśli pacjent kaszle. Dopiero w domu gdy włączam tv lub siadam do internetu ogarnia mnie groza.
OdpowiedzUsuńMieszkam w "zadżumionym" rejonie, w którym sanepid skandalicznie olewa zagrożenie... Trzymajcie się, to grypa. Na pewno.
OdpowiedzUsuńO tej porze zawsze jakieś paskudztwa okołogrypowe są! Młodzi wyjdą z tego!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Młodzi już zdrowi, melduję posłusznie, dziękując za słowa wsparcia 😁
OdpowiedzUsuń