Gdyby pół roku temu ktoś powiedział mi, że w marcu będę doświadczać właśnie takiej rzeczywistości to nie uwierzyłabym na pewno.
Wczoraj uszyłam dla nas bawełniane maseczki. Lepsze to niż nic. A na pewno przyjdzie czas gdy będą potrzebne.
Boję się bardzo, że przyjdzie do nas taka fala jak w Hiszpanii, we Włoszech... Jeśli moje siedzenie w domu może przyczynić się do tego, by tak się nie stało, to chętnie popłaszczę dupkensa na kanapie. Ale cały czas czuje w sobie takie rozedrganie, stres znaczy się. No cóż. Będzie dobrze.
A jak u Was?
Jeszcze nie było tak,żeby jakoś nie było. Siedzę,leżę, ogladam seriale,filmy, bawię sie z kotami, cos tam porządkuję, wychodzę na balkon, no i jak muszę to ze śmieciami i od razu na zakupy.
OdpowiedzUsuńMiewam gorsze chwile,pełne obaw co dalej,ale odganiam. Z rodzina i znajomymi kontaktuję sie przez komunikatory i telefonicznie.
Mam wrażenie, że częstotliwość kontaktów przez komunikatory wzrosła zdecydowanie 😁
UsuńPrawie normalnie. Siedzę, szydełkuję, czytam, gram w mahjonga, słucham muzyki, stawiam pasjans, wieczorami chodzę na spacery, raz A tygodniu na zakupy. Czekam aż działka obecnie.
OdpowiedzUsuńGrasz w mahjonga... Muszę sprawdzić co to jest, bo pojęcia nie mam... Chyba wstyd się przyznać, co?
UsuńNie, dlaczego wstyd? Ja wielu rzeczy nie umiem, i co z tego. Nie można być alfą i omegą przecież!
Usuń😀
Co racja to racja 😁
UsuńCały czas czuję się tak jakby miało coś wybuchnąć. Bliżej, dalej, jestem przygotowana, czekam. Nie jestem przygotowana
OdpowiedzUsuńTakie oczekiwanie na jakieś nieuniknione nieznane złe... Też tak mam.
UsuńWiększość działa na zasadzie: aby do jutra, może będzie lepiej. I póki głowach i sercach jest optymizm, to jest dobrze:) Nie marzekam na nadmiar wolnego czasu, mam co robić.
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy zdałam sobie tersz sprawę z tego, że przed nami cały weekend w domu... Damy radę 😁
UsuńMi najbardziej brakuje spotkań z wnusiem, w takim wieku (10 miesięcy) każdy dzień przynosi coś nowego. Ponieważ jestem księgową, to pracy mi nie ubyło, a raczej wręcz przeciwnie, odliczam tylko dni do końca marca i mam nadzieję, że wtedy choć trochę odetchnę. Psychicznie bez szału , wiadomo- strach o bliskich i dalszych, wielka niewiadoma co do przyszłości - trzeba sobie z tym jakoś radzić.
OdpowiedzUsuń