Stali bywalcy :)

środa, 30 października 2019

31 / 2019

Ja to chyba tak za bardzo normalna nie jestem... Chciałoby się zapytać dlaczego napisałam chyba... 😁

Tęsknię za czasem gdy dzieci były małe, gdy gonilam w piętkę, gdy czasu mi brakowało, gdy wiecznie było coś do zrobienia... Tęsknię, to chyba złe słowo, bardziej wracam myślą i rozkminiam w głowie jak ja ten czas zmarnowalam, nie celebrowalam, nie cieszyłam się nim...
Wdrukowane poczucie obowiązku, porządku, ogarniania rzeczywistości za wszelką cenę plus puste gniazdo i problemy Małej, to wszystko w kupie chyba spowodowało, że mam teraz takie a nie inne myśli... Inna sprawa, że one teraz się skrystalizowaly, ale pod czachą siedzą już długo.
Dopada mnie jesienna zaduma, syndrom pustego gniazda i psychomenopauza. Trochę dużo.
I nawet nie mogę tego wybiegać z siebie 😉

6 komentarzy:

  1. Kryzys pelna piersia! Dobrze, ze juz wiesz o co chodzi, masz nazwane i teraz tylko trzeba to "przerobic" ;) wpisalam sie pod wpisem nr 26 :) przeszedl niezauwazony, chyba 2 publikowalas w 1 czasie;)

    Co bylo to bylo, trzeba podsumowac, wyciagnac wnioski i zyc dalej. Niektorych bledow nie da sie odrobic, ale tez nie mozna sie tylko biczowac. Zrobilas duzo dobrego i slusznego! Twoje dzieci mialy lepszy dom niz mialas Ty i malzonek :) a to juz cos! To wymagalo pracy! Wiec poza dokopywaniem i rozliczaniem siebie - rowniez sobie pogratuluj! :) I moze uciesz sie swiezo odzyskana wolnoscia? Nawet jesli krajobraz chwilowo przypomina ten po bitwie?;) Zrobilas swoje! Mozesz wyjsc z roli Matki:) Juz mozesz odpoczac :) Ciekawa jestem co teraz przed Wami?
    Issa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak, wiem, muszę sobie to wszystko poukładać w głowie.
      A ta tak zwana wolność źle mi jakoś się kojarzy, bo już myślałam że ją mamy, bo jedno wyszło z domu, a drugie na wylocie, a tu z Mała taki zong...

      Co teraz przed nami? Optymistyczne? Hmmm... Wesele Młodego? A czy rola Teściowej jest optymistyczna? 😉

      Usuń
  2. doszłam do podobnych wniosków, że nie celebrowałam czasu z małymi dziećmi, dopiero teraz widzę jaki to był niepowtarzalny dar. Chyba za młode byłyśmy.

    jednocześnie rozgrzeszyłam się, bo na tamten czas robiłam wszystko co w mojej mocy, taka była moja świadomość i moje maksimum...

    OdpowiedzUsuń
  3. Przkopiowuje od Kobiety Zniewolonej :) Przeczytaj:

    http://www.edziecko.pl/rodzice/7,79361,25354246,jego-slowa-o-depresji-wsrod-dzieci-wstrzasnely-cala-sala-w.html#s=BoxOpMT

    http://kobieta-zniewolona.blogspot.com/2019/10/musze-przeczytac-jeszcze-raz.html
    Issa

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimko, Iksiu, co Wy za dyrdymałki wypisujecie!
    Wy za mało czasu poświęcałyście dzieciom???
    Akurat Wy byłyście wzorem Matki.
    Każdy, kto patrzy z perspektywy czasu zauważa, ze pewne sprawy mógł zrobić inaczej, lepiej.
    Ale w tamtych czasach robiło się wszystko tak, jak się robiło i było to najlepiej zrobione jak tylko się potrafiło.
    Także wychowywanie dzieci.
    Ale jeszcze trochę czasu upłynie na dręczeniu siebie, zanim dojdziecie do tego o czym napisałam.
    Bo ja też to wszystko już przerabiałam.
    Trochę cierpliwości i jakieś swoje hobby, by mieć "swój czas i swoje towarzystwo" i nie "wisieć" bez przerwy na Ślubnym i żeby nie był on pępkiem świata.
    Żeby od czasu do czasu nie przygniatała mnie do ziemi moja choroba, to bym ten okres życia uważała za naprawdę szczęśliwy i spokojny.

    OdpowiedzUsuń