Stali bywalcy :)

niedziela, 20 kwietnia 2025

8 / 2025

Wielkanoc Wbrew pozorom mogę napisać że to był naprawdę fajny dzień. To nic że o czwartej rano mało nie dostałam zawału gdy zadzwoniła do mnie Matencja. Najczarniejsze myśli od razu... Coś się pewnie dzieje... Zadzwoniła bo przecież miała mnie obudzić o czwartej, tak przecież chciałam. Już nie wchodzę w głębsze dyskusje, potwierdziłam że jestem obudzona i tyle. A potem na spokojnie bez spiny wstałam sobie po 9. Posnułam się po domu bez pośpiechu i przed 11 pojechałam po Matencję. Z premedytacją nie robiłam nic wcześniej po to byśmy mogły wspólnie działać i szykować. I tak bylo. W międzyczasie zadzwoniła żona mojego brata bo Młody składając im życzenia powiedział że on chory i że my tylko we dwie śniadamy. Uspokoiłam że dramatu nie ma, że poukładałam sobie to już w głowie i że trzymamy się ustalonego planu. Po śniadaniu, kawie i ciastku poszłyśmy sobie spacerkiem (z wózkiem, bo wiedziałam że się na pewno przyda) na cmentarz. Matencja w sumie przeszła naprawdę spore, jak dla niej, odcinki drogi. Na cmentarz dojechał do nas brat z rodziną, a w drodze powrotnej spotkaliśmy siostrę SzM z mężem zmierzających do nas. I tak ok. 16 stawiliśmy się w umówionym wcześniej gronie. Wspólnie razem posiedzieliśmy do 20. Było naprawdę miło. Serio. 

A teraz idę spać bo jutro będę kręcić kilometry na rowerze.

Dobrego Poniedziałku Wielkanocnego 

2 komentarze:

  1. Sprawdza się stara prawda, że najlepiej dać biec faktom, nie nastawiać się na złe, ani dobre.
    Udanego pedałowania!
    jotka

    OdpowiedzUsuń