"Nad stratą można płakać do woli. Bez poczucia winy. Bo strata jest bez sensu. Nic nie wnosi, niczego nie uczy, jest pozbawiona morału. Dotyka znienacka i losowo. Burzy porządek świata i schematy dnia. Niszczy rodzinę, uśmierca jednostkę. Nie pozostawia substytutu. Podłość ze strony straty nie kończy się na samej stracie. Wyciąga swój język dalej jak wąż, szybko i sprytnie kąsając, chce zmieniać obecnych w nieobecnych, pokazać, że ktoś był, a już go niema i nic nie dzieje się tak samo. Przeżyte chwile stają się wspomnieniem, bez szansy na drugą młodość. Urządza pogrzeb codziennym rytuałom. I nie ma speca od naprawy straty. Nie można nikomu złożyć reklamacji. Nikt nie zamieni się ze mną na stratę.”
/M. Pawlak z książki "Spacer z motylem"/
Dokładnie tak. Trzeba doświadczyć, żeby pojąć.
OdpowiedzUsuńPodobnie z cierpieniem, każdym!
OdpowiedzUsuńjotka