Stali bywalcy :)

poniedziałek, 8 czerwca 2020

25 / 2020

I pomyśleć że powinniśmy być na wczasach... Tak, ten świrus covid pozmieniał nam życie dość solidnie.
Poczawszy od tego, że moje życie zawodowe wywróciło się do góry nogami i to w taki sposób, którego nie byłabym chyba w stanie sama wymyślić, nawet po pijaku.
Poprzez odwleczenie w czasie wesela Młodego i Panny na za rok.
Aż do kompletnego rozbicia urlopu. Zwykle rezerwujemy miejscówki wcześnie. Zdarzało się nam rezerwować w grudniu albo i styczniu. Tym razem przebilismy samych siebie. W maju 2020 mamy zrobiona rezerwację na rok 2021 (udało się przenieść żeby nie stracić wpłaconej zaliczki). W zamian kompletnie rozpierniczone wakacje 2020. SzM urlopuje, ja pracuję. Może uda nam się w sierpniu razem wyskoczyć gdzieś na tydzień.
Potrzebne mi to wolne, potrzebuję spokoju, potrzebuję oderwać się od pracy, od dzwoniącego telefonu, wiecznych problemów pracowych... Nie ukrywam, że miło jest słuchać wyrazów uznania i pozytywnych opinii pod własnym adresem, ale tylko ja wiem jak wiele mnie to kosztowało, ile pracy, nerwów, stresu... zdecydowanie za dużo. 
Tak na dobrą sprawę, szczerze powiem, to takie rozwiązanie też ma swoje plusy, bo brakowałoby mi takiego doprowadzenia zadania do końca, pewnego rodzaju przekazania pałeczki. Dam radę, teraz to już spoko luz. Jeszcze ciut wytrzymam i przekażę stery. Odliczam dni.
Psychicznie posypałam się bardzo. Liczę na to, że gdy odetchnę, naładuje baterie i wrócę do formy. Czasem się zastanawiam czy to długotrwały stres, wyczerpanie, przepracowanie czy może początki demencji albo innego Alzheimera... 

Matury dziś za startowały. Dopiero rano w pracy się dowiedziałam. Nie mam czasu na wiadomości w TV. Jak już mam czas to spędzam go z komórką w garści w poszukiwaniu wiedzy merytorycznej, że niby tylko na chwilkę coś tylko sprawdzę, a potem nagle robi się ciemna noc.
A moja matura 30 lat temu... Matko i córko, ależ ze mnie dinozaur... Kiedyś gdy słyszałam, że ktoś jest 30 lat po maturze, to prawie się dziwiłam, że jeszcze żyje 😉

A nasza Mała Młoda czeka na termin obrony pracy licencjackiej. Najprawdopodobniej będzie to obrona zdalna, ale tak na pewno to nikt nie wie. Na chwilę obecną powiedziała, że idzie na magisterkę, żeby nie tracić zniżek i ulg studenckich. Każda motywacja jest dobra. Chyba. Ale czy tak zrobi to się dopiero okaże.

Dobranoc. 

6 komentarzy:

  1. A co powiesz na 40 lat po maturze? Też nie chce mi się wierzyć:) że jeszcze żyję:). Jak nie masz dokąd pojechać, to przyjedź w sierpniu do mnie. Wynajmuję pokoje nad morzem, sierpień mam na razie wolny. Pandemia pokrzyżowała wszystkim plany, urlopowe też. Mój pensjonacik rusza za tydzień, nie wiem jak to będzie tego roku, mam mieszane uczucia. Tak czy owak, Ustronie Morskie zaprasza:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia na wszystkich frontach,dzieciom też! Pozdrawiam Cię, wiem jakie to dla Ciebie trudne, jesteś taką poukładaną osobą,a tu tyle zawirowań.
    =dora

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy pretekst do nauki jest dobry. U nas też urlop rozwalony totalnie. Ale jutro, bez względu na pogodę jedziemy na 3 dni nad morze. Ja muszę, bo inaczej się uduszę

    OdpowiedzUsuń