Stali bywalcy :)

wtorek, 29 października 2019

30 / 2019

Zbliża się Święto Zmarłych, Wszystkich Świętych... Na naszych miejskich cmentarzach mojej rodziny to tu nie ma, sami znajomi, blizsi lub dalsi, ale znajomi; a ze strony SzM to leżą jego tata, i babcia, i ojciec chrzestny ... A Mała dzisiaj mnie  pyta czy musi z nami na te cmentarze, bo tak po prawdzie to ona tych zmarłych, do których chodzimy, to nie zna, nie czuje więzi, potrzeby, więc po co...? Ręce mi z lekka opadły. Wszystkie argumenty mi zbijała po kolei. Rany Julek... Skończyło się na tym, że jak nie chce, nie czuje potrzeby bycia z nami, z rodziną, spotkania z bliskimi, kultywowania tradycji, to nie ma sensu żeby ją ciągnąć tam na siłę.

...

8 komentarzy:

  1. Nigdy nikogo nie zmuszałam, sama chodzę owszem,ale też nie przykładam wysokiej wagi do tego dnia, mam mozliwość chodzić kiedy chcę,czuje potrzebę, no,jak jest juz mogiła,to od czasu do czasu trzeba o nią zadbać. Ale np.fajny jest pomysł z rozsypywaniem prochów, i nie potrzeba byłoby cmentarzy. Nie spotykamy sie z zadną rodziną, ani nic z tych rzeczy.Idziemy kolo poludnia ,jak ladna pogoda to i wieczorem czasami ,ale wole odwiedzać cmentarz w samotnosci ,tak na prawdę.

    OdpowiedzUsuń
  2. i git, żeś się nie uparła i nie obraziła ;)
    ja w sumie mam to samo co ona ;D
    1 listopada nie chodzę z przekory chyba, jak posprzątam przed świętami, to już czuję się zwolniona z grobbingu.
    Jeszcze w dzieciństwie moich dzieci starałam się być taka jak wszyscy, "szanować tradycję",świecić przykładem, sprostać normom społecznym, ale wyczerpał mi się limit.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iksia,to tak jak ja, żeby później mi nikt nie wypominał.

      Usuń
  3. A ja sama z siebie dbam o groby dziadkow, bo nikt inny nie dba:/ cala, duza rodzina, a maja to w nosie. No ale ja nikogo nie zmuszam, to ja czuje potrzebe, to ja ide tam z nimi pogadac, zgrabic liscie czy podlac kwiaty. Wiec mam odwrotnie niz kolezanki wyzej;) i niz Mloda;) Czuje, ze tak juz zostanie, ze poumieraja wszyscy po kolei, a ja bede ta, ktora dba o groby... Moj brat ma to gdzies. Postrzegam moja rodzine blizsza i dalsza jako autystow. I kto wie, czy naprawde nimi nie sa? Ja za to sie wyrodzilam i od malego brakowalo mi "prawdziwej", dobrej i bliskiej rodziny:/ tez takiej z ktora sie na te groby idzie, albo spotyka po cmentarzu, na herbate.
    Issa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Isso, napisałam, że odwiedzam i pielęgnuję mogiły moich bliskich, jak rownież obcą ktora przylega do grobu rodziny mojego męża, bo nikt o nią nie dba, tylko nikogo nie naklaniam do pomocy ani odwiedzania. Niektorzy czują potrzebę inni nie. W zwykly dzien lubie najbardziej, bo jutro to szum, tłok, i niepotrzebne wywalanie kasiury.

      Usuń
  4. A ja idę dla tradycji... A bardzo lubię i baaardzo niestety rzadko chadzam na wieczorne spacery, gdy cmentarz płonie łuną zniczy i jest już mało ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedys czesciej chadzalismy poznym wieczorem, teraz juz o 20 pusto na cmentarzu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś się Małej nie dziwię.
    Zmarłych nie znała, nie była z nimi emocjonalnie związana, więc nie czuje potrzeby odwiedzać grobów tylko dlatego, ze tradycja tak każe. Całkiem logiczne rozumowania, nie rozumiem dlaczego Cię to dziwi i smuci.

    OdpowiedzUsuń