Stali bywalcy :)

sobota, 19 października 2019

23 / 2019

Nie ogarniam tego Bloggera... Za każdym razem rozkminiam jak tu wstawić nowy post. Pewnie dlatego, że to przez telefon, a nie komp. Już doszłam do tego, że szybciej wstawię cokolwiek z telefonu, bo do łapka siadam sporadycznie, a pracy nie idzie mi pisanie.
Zagubiona jestem... Nie znam klimatów depresji, kompletnie nie wiem czy to na pewno jest to. Póki co skierowanie na badania tarczycowy mamy, ale jeszcze ich nie zrobiła. Analizę włosa póki co sobie darujemy.
Powiem szczerze w czarnej doopie jestem. Dziecko, z którego jestem dumna, które było dla mnie ostoja, swiatelkiem w tunelu i wartoscia nadrzędna, to właśnie dziecko mówi mi, że zmarnowalismy jej dzieciństwo, że nie jest zdolna do miłości, że nie ma perspektyw... Ręce mi opadają...
 Faktem jest że większą winą obarcza SzM, ale żadne to pocieszenie...
Rany, mam wrażenie że to tylko sen, film, naiwność każe mi myśleć, że tak naprawdę to okaże się że mnie nie dotyczy...

4 komentarze:

  1. Hmmm. Przyszla mi mysl, ze wszystko jest po cos. Byc moze jest Ci/Wam wlasnie dane stac sie lepsza, blizsza sobie rodzina? Poprzez te problemy, przez chorobe Mlodej? Mysleliscie nad podjeciem terapii rodzinnej (tzn. Wy dwoje+ Mloda)?

    To mogloby pomoc nie tylko Mlodej, ale i Wam rozliczyc wlasne domy i rodziny z dziecinstwa. Cos sie przelalo i do Was nalezy teraz ruch - czy Mloda bedzie musiala zerwac z Wami kontakty, zeby ulozyc sobie zycie, czy zdecydujecie sie wspolpracowac? Przyjrzec sobie samym, wlasnym slabosciom, niedostatkom z bylych rodzin, popelnionym bledom wychowawczym itd.

    Przyszla mi tez mysl, ze z dwojga Waszych dzieci to Mlody zrobil lepiej. Poszedl wlasna droga, dorosl. Sprawial problemy, nie postepowal tak jak chcieliscie, a jednak dorosl i uklada sobie zycie po swojemu. Mloda byla zbyt ulegla i zamiast szukac, popelniac bledy, buntowac sie, negowac to co miala w domu - potulnie sie godzila na wszystko, byla "grzeczna dziewczynka". Wam to pasowalo, bylo Wam z tym jakos wygodnie, ale to zawazylo na jej zyciu. Jest zagubiona. Zaczela dorastac dopiero teraz.

    Mimo wszystko jestem optymistka. Ona jest madra. Jest mloda i ma mnostwo czasu na ukladanie siebie. Obyscie jej tylko nie zadusili swoimi oczekiwaniami, poczuciem winy, wtlaczaniem dalej w role "grzecznej dziewczynki". Dajcie jej dorastac tak, jak tego potrzebuje.

    Tobie bardzo polecam ksiazke pt. "Twarze depresji". Poszukaj tez innych ksiazek nt, moze zainteresuj sie tematem terapii? Z tego klopotu moze wyjsc nowa jakosc Waszej rodziny, choc rozumiem, ze teraz to jest niezle zamieszanie! Wszystko sie pouklada, ale bedzie juz inaczej. Niesamowite, ze planowalas spokojne zycie majac dzieci odchowane a tu takie zmiany! Zycie nie znosi prozni ;)
    Issa

    OdpowiedzUsuń
  2. Ludzie w gniewie, mówią różne rzeczy, ale wcale tak nie myślą. Najczęściej później tego naprawdę żałują. A młodzież to też ludzie tylko bardziej zagubieni, bardziej sfrustrowani i do tego jeszcze te hormony. Nie przywiązuj do tego aż tak wielkiej wagi.Zapewnij o miłości i wsparciu, i poczekaj.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem sama czy to gniew, nie określiłabym tak tego. Ale mam nadzieję, że to wszystko minie...

    OdpowiedzUsuń