To tylko dziś...
Krótka rozmowa telefoniczna ze znajomym specem psyche; w temacie Młodej - dać jej dorosnąć, odciąć pępowine, niech dojrzewa i walczy; w temacie ja - ja czyli nad opiekuńczy rodzic, który kocha za bardzo plus lęk przed utratą kontroli.
Kolejna bezowocna dyskusja z Matencją.
Wiek ma swoje prawa i ograniczenia czyli walka z wiatrakami.
Masz rację walka z wiatrakami, ale grunt to nauczyć się nie przejmować. Ja już wiem, moja się naobraża, naobraża mnie ale zawsze jak ma interes to udaje , że niczego nie pamięta. Już się tego nauczyłam, ale ile mnie to nerwów przez całe życie kosztowało...
OdpowiedzUsuńTak, to jest dobra porada, chociaż mając w uszach zarzuty córki trudno sie nie obwiniać.
OdpowiedzUsuńNikt nie jest ideałem, kochana anonimko. Mam wiele dylematow i tez nie uwazam sie za wystarczajaco dobrą, madrą i pomocną .Trudno, robię tyle ile mogę, a corki nauczyły się a i uczą się nadal być dorosłe i samodzielne, Twoja jest na początku tej drogi. Będzie dobrze, tak sądzę i zamiast wyrzutów szukajcie tego co łączy i ona powinna to też zrozumieć.
Ma czuć w Tobie, Was oparcie, przewałkujecie to wszystko , poukłada się.
Na swoich rodzicow patrz z przymróżonym okiem, nie przeżywaj, bo to ich zycie, tacy juz sa i sie nie zmienią.Nie dyskutuj, jak masz sile to nich Matencja sobie tam ponarzeka i tyle, jej chodzi o wygadanie się.
Jesli nie masz nacto sily, odcinaj się i nie pozwalaj na to.
Jestes mądrą kobietą, twoja potrzeba poukladanego zycia mocno teraz cierpi, ale pokonasz trudnosci, wierzę w to. Nie bierz wszystkiego do siebie i nie daj sie oskarżac wszystkim. Matce, mężowi i mlodej.