Stali bywalcy :)

niedziela, 8 grudnia 2024

56/2024

Co u mnie..., równowaga musi być zachowana więc raz jest dobrze, raz mniej dobrze.
Młodzi
Sprawa długów Pasożytów wciąż nie daje mi spokoju. Zbierałam się w sobie na rozmowę z Pasożytami. Wspomniałam o tym Młodym na co oni zaprotestowali twierdząc że odbije się to na nich rykoszetem i skończy się na pewno wielką awanturą. JNP powiedziała że w takim(?!) razie nie przyjdzie na wigilie. I tu mi się przelalo. Bo po pierwsze awantury się nie spodziewam, bo nie daję się łatwo sprowokować. Po drugie chcę im, Pasożytom, po prostu przedstawić mój punkt widzenia. Może potrzebują kopa z boku by otworzyły im się oczy na to czego są przyczyną i jakie Młodzi ponoszą konsekwencje ich decyzji. Wiem, że mimo to, że JNP figuruje jako dłużniczka to tak naprawdę długi są jej rodziców, których obowiązkiem było zapewnić dobro nawet dorosłemu ale uczącemu się dziecku. Jako matka Młodego uważam że to nie fair że mój syn spłaca ich długi zaciągnięte na JNP grubo przed ślubem. A Młodzi zamiast tworzyć coś swojego, dorabiać się, oszczędzać ciągle spłacają ich długi. Plus sprawa auta bez OC (i jak się okazało również bez ważnego przeglądu!) i ewentualne konsekwencje tego. I po prostu chcę by Pasożyty mieli świadomość, że ja o tym wszystkim wiem i co myślę. Nie liczę jednak na to, że magicznie oddadzą im teraz całą kasę, bo to by było zbyt piękne. A po trzecie stawianie mnie przez JNP w obliczu szantażu dotyczącego wigilii uważam za słabe. Nie omieszkałam im tego zakomunikować. Młody tłumaczył JNP, że to nie o szantaż chodziło tylko o konsekwencje takiej rozmowy, atmosferę itp. Powiedział też że podobno Pasożyt zobowiązał się im do spłaty co miesiąc kilku stówek. Powiedział też że JNP płacze, wszystko bierze na siebie, mówi że to przez nią i ona jest winna tej sytuacji itd. Ulało mi się i powiedziałam mu wprost, że nic do niej nie mam, że mówiłam jej ostatnio że jest mądra, rozsądną, ciepłą osobą, a to że ma na sobie garba z Pasożytami to nie jej wina, ale musi z tym żyć. Rodziców się nie wybiera. Musi to sobie przepracować, odciąć się mentalnie. Ja nie widzę powodu by traktować ją jak śmierdzące jajko i udawać że sprawy nie ma tylko dlatego by jej nie urazić. Jest dorosła i musi przyjąć na klatę to, co jej zafundowali, taką ma swoją historię i nic tego nie zmieni. Dla mnie ważne jest to, że oni ze sobą są szczęśliwi i tak niech będzie. Odsuwam w czasie tę rozmowę, ale nie ze względu na ten niby szantaż JNP. Młody twierdzi że są niby dogadani z Pasożytami na cykliczna spłatę więc zobaczymy jak długo to dogadanie potrwa...
Najważniejsza jednak sprawa to fakt, że Młodzi jutro odbierają klucze do mieszkania. Bardzo się z tego cieszę. Są w czarnej dooopie jeśli chodzi o finanse, ale pieniądz rzecz nabyta. Ważne że mają pracę.
Mała 
Wróciła z wojaży pracowo-prywatnych zadowolona, szczęśliwa. Jak powiedziała było super. Często myślę gdy opowiada mi o swojej pracy, o relacjach, przyjaźniach mimo odległości, że to kompletnie inna rzeczywistość, że świat się skurczył i jak wiele możliwości otwiera dobra znajomość języka. Dla mnie to jak kolorowe kadry z filmu.
Matencja
Funkcjonuje w miarę dobrze. Przy moim i brata odpowiednim wsparciu oczywiście. Nie złożyłam jeszcze wniosku o umieszczenie jej w instytucji opiekuńczej bo nie dotarłam do lekarza, a zaświadczenie o jej stanie zdrowia jest konieczne. Chcę go złożyć by sobie leżał, grzał miejsce i czekał grzecznie w kolejce. Ilekroć pomyślę żeby w zasadzie jeszcze nie składać bo przecież nie ma dramatu i dajemy radę, to wywinie taki numer że czerwona lampka mi się zapala, że jednak nie jest ok i lepiej nie będzie.
No i ja...
Koniec roku w mojej Firmie to jak zwykle u mnie gorący czas. Roboty całe mnóstwo, a jak wiadomo papier sam się nie zrobi no i jeszcze trzeba go zrobić w terminie.
Towarzysko trochę odpuściłam, z nadmiaru bodźców, z uwagi na brak czasu, ale nie narzekam. 
Gdyby nie koleżanka z Firmy nie dostałabym w tym roku żadnego giftu od Mikołaja. Trochę to przykre gdy dzieci o mnie nie pamiętają. 
Byłam w kinie na filmie dokumentalnym o trasie koncertowej znanego Dawida Pe. Było fantastycznie. Żeby osiągnąć efekt który było widać na koncercie (wiem, bo przecież byłam!) potrzebna jest praca mnóstwa ludzi i ten film pokazał ile ich było. I szacun dla pana menago który zarządzał tym całym zamieszaniem. On jest dla mnie wielkim bohaterem drugiego planu. Jeśli nie widzieliście tego filmu w kinie to macie szansę na platformie N., bo tam wkrótce będzie dostępny.
Miałam dziś z Małą jechać na jarmark do wojewódzkiego miasta, ale już w nocy dopadła mnie migrena i dopiero nie dawno odpuścił ból głowy. 
Mam w planie wybrać się do Matencji, ale czy na pewno wyjdę z domu czas pokaże.
Dużo myślę na temat anonimowego komentarza który pojawił się pod moją notatką 51/2024. Serio. Muszę dojrzeć by się do niego odnieść, ale to materiał na osobny wpis, kiedyś.
A propos - nie rozpykalam jeszcze sprawy komentarzy. Cokolwiek bym nie zrobiła wywala mi komunikat o błędzie.

I to by było na tyle u mnie.
Spokojnego dnia dla Was

2 komentarze:

  1. Sprawę OC muszą załatwić w pierwszej kolejności (spłacić UFG i przerejestrować auto), bo w razie- odpukać- jakiegoś wypadku to konieczność całej naprawy szkody spada na nieubezpieczonego właściciela pojazdu i kierowcę, więc to bardzo niebezpieczna sytuacja. Jeśli będziesz rozmawiała z rodzicami JNP to może wspomnij im o możliwości upadłości konsumenckiej. Współczuję Młodym, rozumiem, że przykro Ci, że Młody spłaca nie swoje długi, ale on sam o tym zdecydował i wybrał, wiążąc się z JNP, radzą sobie wspólnie, nawet to mieszkanie załatwili bez Twojej pomocy- zaufaj im trochę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Komentarz, o którym wspominasz, jest okropny - pełen jadu i zwykłej złośliwości. Jeżeli autorkę tegoż Ty tak bardzo drażnisz to dlaczego Xie czyta? Pozdro, Viva

    OdpowiedzUsuń