Nie miała baba kłopotu to zgodziła się na adopcję kota. Potem się z kotem zżyła i doszła do momentu, gdy zdała sobie sprawę z tego, że "takie małe, a tyle miłości, radości i pozytywnych emocji".
... a potem kot zaginął.
Najgorsze, że byłam ostatnia z rodziny, która ją widziała. I wychodzi na to, że to mnie zaginęła.
To uczucie jest okropne. Raz, że zaginęła, a dwa że przeze mnie...
Ciężko na duszy, bardzo.
Niech mnie ktoś przytuli, pliz!
:(
Przytulam !
OdpowiedzUsuńTeż przytulam!
OdpowiedzUsuńTulę !
OdpowiedzUsuńPrzykro mi.Ale jak to się stało i czy jest to mozliwe, szukaliscie w piwnicy,blisko posesji ,i w ogóle? Może się znajdzie,szukajcie!
OdpowiedzUsuń